Doktor Magdalena Daniel ma ponad 30 lat doświadczenia w zawodzie . Stąd tak zdecydowana postawa. Odmówiła przyjęcia już dwójki pacjentów. Jak mówi - w ich interesie. Oświadczyła, że nie będzie wykonywać żadnych zabiegów u dzieci bez obowiązkowych szczepień. - Nie mogę zagwarantować, że nieszczepione kilkumiesięczne dziecko nie spotka się w poczekalni gabinetu z dzieckiem z bólami brzucha, które ma rotawirusy. Ono jest wtedy narażone na zakażenie, po co? - tłumaczy.
Lekarka odmówiła przyjmowania nieszczepionych dzieci. "To naprawdę jest tykająca bomba”
TVN24/x-newsMateriał oryginalny: Lekarka odmówiła przyjmowania nieszczepionych dzieci. "To naprawdę jest tykająca bomba” - Polska Times
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
A ze szczepionym żywym wirusem, który zaraza to już może się spotkać i się poczestowac zapaleniem płuc na dzień dobry, jak to w statystykach pneumo wisi?
ta osoba, która podała się za lekarza 3 posty wyżej nim NIE JEST NA 100 %. Dlaczego? Bo z wypowiedzi pani doktor wynika, że dzieci (te nieszczepione) zostały przyprowadzone do przychodni CHORE (po co przyprowadzać zdrowe i nieszczepione dzieci w miejsce gdzie ma się 100% szansy na kontakt z patogenami???).
wszyscy idą do jednego lekarza, i tam dowiadują się czy są zdrowi czy nie.
PS.
Ci którzy są chorzy najczęściej wychodzą z kartką papieru i kierują się do apteki.
lubisz babcie?
i puknij się w swój pusty łeb!
a ja mam trójkę dzieci i szczepie każde i te obowiązkowe szczepienia i te płatne :) Mam znajome,które NIE szczepią i nie chcą .. Uważam,że to jest wybór matek,ale powinny myśleć o dzieciach a nie swych przekonaniach :).. Pozdrawiam
szczepione dziecko jest MNIEJ narażone na dane choroby lub czynniki je wywołujące niż dziecko nieszczepione, w sporadycznych przypadkach zachorowania mimio szczepienia u dziecka w sposób łagodniejszy przebiega choroba i tak jak np.,w poczekalni jedno szczepione dziecko boli tylko brzuch to drugie nieszczepione dziecko może "złapac" od niego rotawirusa i bardzo ciężko przejść zakażenie -gorączka,odwodnienie itd i to przed czyms takim chronią szczepionki!!!
a to niby dlaczego? są lekarze, którzy powołują się na "klauzule sumienia "i to jest wobec niektórych ok a to,że lekarka myśli zdroworozsądkowo to już jest be - nie rozumiem rodziców, którzy nie chca szczepic dzieci przeciw bardzo powaznym chorobą (które kiedyś były epidemiami) ale jak dziecko przeziębione to leca do lekarza , po co to ???szkoda tylko tych dzieciaków,bo kiedyś mogą zostac uznane za ogniska powrotu jakieś epidemii
To jest najwiekszy idiotyzm ze SZCZEPIONE dzieci sa tak samo narazone na zakazenie o to tylko swiadczy o tym ze szczepienia to sciema
Odmówiła ,bo chciała łapówki?
I bardzo dobrze, buractwo nie chce się szczepić w cywilizowanym kraju to proszę założyć własne przychodnie i szpitale, gdzie sami siebie będą narażać na zachorowania. Czemu ja i inni szczepiący się mamy być narażeni przez debilizm innych.
Powinni ją wywalić z zawodu !!!!!!!!!!!!!
O ciężkich metalach też lekarze zapominają. Dlaczego w Polsce nie ma rzetelnych badań odnośnie powikłań poszczepiennych?
to pierwszy złożysz się na rentę i pierwszy przybiegniesz się nim opiekować żeby odciążyć rodziców?
Sprawa jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się to wydawać. Przypuśćmy, że sąd lub władze administracyjne mogą uzależnić pomoc finansową od zaszczepienia dziecka. Oczywiście decyzje te zostaną podjęte w imię większej wartości, którym jest zdrowie dziecka i zdrowie całego społeczeństwa. Natychmiast powstaje pytanie, czy zdrowie jednostki i zdrowie całego społeczeństwa jest tak wielką wartością, że sąd może zakazać sodomii? I nie jest to pytanie ze świata abstrakcji - dokładnie takie prawo i wprowadzone z takich samych powodów obowiązywało w niektórych stanach USA i zostało zlikwidowane przez tamtejszy Sąd Najwyższy.
Sprawa Lawrence v. Texas, 539 U.S. 558 (2003), porównaj ze sprawą Bowers v. Hardwick, 478 U.S. 186 (1986).