Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze chcą podwyżek

(zas)
Na zdjęciu: Doktor Ewa Szemela robi specjalizację. Ma za sobą sześcioletnie studia, roczny staż, zdany lekarski egzamin państwowy. Przed nią jeszcze cztery lata nauki. Dopiero wówczas zostanie lekarzem z I stopniem specjalizacji. Teraz  "na rękę”, po opłaceniu wszystkich obowiązkowych świadczeń zostaje jej  nie więcej niż 1.500 złotych.
Na zdjęciu: Doktor Ewa Szemela robi specjalizację. Ma za sobą sześcioletnie studia, roczny staż, zdany lekarski egzamin państwowy. Przed nią jeszcze cztery lata nauki. Dopiero wówczas zostanie lekarzem z I stopniem specjalizacji. Teraz "na rękę”, po opłaceniu wszystkich obowiązkowych świadczeń zostaje jej nie więcej niż 1.500 złotych. Radek Brzostek
Od dziś w całym kraju ma trwać ogólnopolska akcja protestacyjna lekarzy. Medycy stwierdzili, że mają dość klepania biedy i uganiania się za dodatkowymi dyżurami, aby związać koniec z końcem. I domagają się podwyżek...

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, który jest organizatorem protestu, zapowiedział, że będzie walczył o to, aby lekarskie zarobki już w tym roku wzrosły o 30 procent. A w 2007 roku o 200 procent. Poza tym związek określił, że minimalna lekarska płaca za rok ma wynosić 5.000 złotych.
O tym, ile zarabiają lekarze w naszym regionie, pisaliśmy w lutym. Nasza publikacja spotkała się z szerokim odzewem zarówno środowiska medycznego, jak i Czytelników.
Nie ma co ukrywać, najgorzej powodzi się początkującym lekarzom, na stażu i bez specjalizacji. Na przykład w szpitalu w Sławnie dostają oni 1.800 złotych brutto.
W trakcie robienia specjalizacji lekarza rodzinnego jest Ewa Szemela, lekarka, która pracuje w ośrodku zdrowia w Kościernicy (podlegającemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej w Polanowie).
Aby zrobić specjalizację E. Szemela dojeżdża do szpitala w Koszalinie. Trwa to już prawie cztery lata. Oprócz tego cały czas pracuje w ośrodku zdrowia w Kościernicy. "Na rękę" za taką pracę dostaje od 1 do 1,5 tysiąca złotych.
W o wiele lepszej sytuacji finansowej są lekarze, którzy już mają specjalizację (w komfortowej ci z II stopniem). Przede wszystkim ci tzw. zabiegowi, a więc np. chirurdzy, neurochirurdzy. Jest ich bardzo mało, a więc potrafią się cenić... Jeśli pracują w szpitalu, wtedy zwierają kontrakty. Stawki negocjują z dyrektorem.
Nikt też nie ukrywa, że dobry lekarz specjalista nie ma problemów ze znalezieniem dodatkowej pracy. Z otwartymi rękami przyjmą go niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, a także prywatne przychodnie. No i są jeszcze indywidualne prywatne praktyki.
Każdy, kto korzysta z usług prywatnych lekarzy, wie, że jest to temat rzeka... Medycy nie muszą mieć w swoich gabinetach kas fiskalnych. Niby powinni wystawiać rachunki, ale rzadko który pacjent żąda wystawienia takiego dokumentu. A więc praktycznie nikt nie ma kontroli nad przepływem pieniędzy w gabinecie doktora X.
Doktor Roman Łabędź, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Koszalinie, tłumaczył, że ceny wizyt w prywatnych gabinetach nie są wzięte z księżyca. Determinuje je przede wszystkim sprzęt, jakim dysponuje lekarz. A jak wykonuje badania na wartym setki tysięcy złotych ultrasonografie, to niestety, trzeba za to słono zapłacić.
R. Łabędź zwrócił uwagę również na to, że o ile wyjściowe stawki kontraktów są wysokie, to należy pamiętać o tym, że z tych pieniędzy lekarz musi zapłacić składkę ZUS, opłacić ubezpieczenia, czynsze, dzierżawę za sprzęt (jeśli korzysta ze szpitalnego). Za swoje pieniądze musi się też szkolić. Netto zostaje więc niewiele, bo np. z czterech i pół tysiąca złotych (średnia stawka kontraktu) "na życie" zostaje mu niespełna połowa.
* * *
Przypomnijmy dane zamieszczone na naszych łamach w lutym. Nasze "zarobkowe" lekarskie widełki (podawaliśmy kwoty netto) zaczynały się w okolicach 1.500 złotych, które co miesiąc trafiają do ręki lekarza stażysty. Ustaliliśmy, że 2,2 tys. zł dostaje słupski lekarz z I stopniem specjalizacji, który nie ma dodatkowych dyżurów i nigdzie nie dorabia. Ale już lekarz z Koszalina, również z I stopniem specjalizacji, który ma dyżury w szpitalu i dwa razy w tygodniu przyjmuje prywatnie powiedział, że co miesiąc "na rękę" ma ok. 3,5 tys. złotych.
Prawie 5 tysięcy złotych dostają lekarze z tzw. podstawowej opieki zdrowotnej, a więc popularnych przychodni. W ich przypadku zasada jest taka: im więcej pacjentów leczy, tym większe ma zarobki. Specjaliści dostają od 6 tysięcy złotych wzwyż.
Prawie 7 tys. złotych to dochody lekarza z drugim stopniem specjalizacji, który jest zastępcą ordynatora i dodatkowo pracuje w przychodni.
Dużo czy mało? Ocenę pozostawiamy Czytelnikom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera