Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepkie ręce księgowej

(zas)
Jak nie zaufać księgowej, którą w małej miejscowości znali wszyscy i o której nikt złego słowa nie powiedział? Okazało się, że kobieta przez wiele lat bez skrupułów okradała szkołę.
Jak nie zaufać księgowej, którą w małej miejscowości znali wszyscy i o której nikt złego słowa nie powiedział? Okazało się, że kobieta przez wiele lat bez skrupułów okradała szkołę. Radek Brzostek
- Przerażające - łapał się wczoraj za głowę sędzia Robert Mąka z Sądu Okręgowego w Koszalinie. Co go tak przeraziło? Tupet szkolnej głównej księgowej. Zamiast o interes swojej firmy, dbała tylko o własne konto.

Przez prawie pięć lat główna księgowa Mariola L. okradała szkołę w Juchowie pod Bornem Sulinowem, w której pracowała. Jak? W prosty sposób. Zamiast przelewać szkolne pieniądze na konta osób i instytucji, którym się należały, np. ZUS-owi, wpłacała je na swój prywatny rachunek. I nie żałowała sobie. Czasem w jednym miesiącu wypłacała sobie podwójne wynagrodzenie. Fałszowała też czeki i inne dokumenty. W ten sam sposób okradała także oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego w Juchowie, którego była skarbnikiem. Łącznie "dorobiła" ponad 165 tysięcy złotych. Zważywszy na to, że roczny budżet szkoły nie przekracza obecnie miliona, jest to pokaźna kwota.
Wczoraj dosięgła ją sprawiedliwość. Dostała trzy lata więzienia i siedmioletni zakaz zajmowania stanowisk związanych z odpowiedzialnością finansową. Musi też oddać skradzione pieniądze. - Mariola L. cieszyła się zaufaniem współpracowników. Bo komu ufać, jak nie głównej księgowej? A ona to zaufanie z pełną premedytacją wykorzystała - stwierdził sędzia. O bezczelności i poczuciu bezkarności kobiety najlepiej świadczy fakt, że nie przestała wypłacać sobie ekstrapieniędzy nawet wówczas, gdy ZUS oficjalnie alarmował, że szkoła ma olbrzymie zaległości w płaceniu składek.
Oskarżonym w sprawie był także ówczesny dyrektor szkoły Bogdan Ł. Jemu zarzucono, że nie prowadził należytego nadzoru nad finansami. Dostał 1.400 zł grzywny. - Tłumaczenie, że jest pedagogiem, a nie finansistą, to żadne tłumaczenie. Skoro wiedział, że nie podoła funkcji dyrektora, to nie powinien jej obejmować - stwierdził bez ogródek sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Bogdan Ł. odszedł rok temu na nauczycielską emeryturę. Mariola L. twierdzi, że jest w trudnej sytuacji życiowej, bo odkąd straciła pracę, nie ma za co żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!