W Kołobrzegu trwają pracę nad przyszłorocznym budżetem. Uwagę na to, co zostało zrobione i w jaki sposób wpływa na życie mieszkańców miasta, podczas piątkowego spotkania w lewicowym Centrum Dialogu Społecznego, zwracali członkowie SLD. - Istnieją w Kołobrzegu inwestycje, które nie przynoszą miastu praktycznie żadnej korzyści, generując koszty - powiedział w rozmowie z "Głosem" przewodniczący klubu radnych miejskich SLD Jacek Woźniak. Jako przykład wskazał Stadion im. Sebastiana Karpiniuka i II etap obwodnicy.
- Boisko, którego koszt utrzymania wynosi od 1,4 do 1,7 mln zł rocznie, traktować trzeba raczej jako kosztowną zabawkę. Z kolei obwodnica, choć rzeczywiście ułatwia poruszanie się po mieście, w żaden sposób nie wpływa na rozwój przylegających do niej terenów - wyliczał Woźniak. Równocześnie zasugerował pewne rozwiązania, jak np. budowę zjazdów ułatwiających dostęp do terenów
między ul. Żurawią a ul. 6. Dywizji Piechoty. Dzięki temu można byłoby zacząć obszar ten zabudowywać.
Z zarzutami lewicy nie zgadzają się władze. - Kiedyś zamiast stadionu było klepisko, za którego utrzymanie i tak trzeba było płacić. Dziś mamy nowoczesny obiekt, zbudowany z dofinansowania unijnego. To jedna z wizytówek Kołobrzegu, do tego za sprawą pobytu piłkarskiej reprezentacji Danii w 2010 roku rozpoznawalna na całym świecie - mówi Joanna Kostorz z biura prezydenta miasta. Jeśli chodzi o obwodnicę, wskazała, że jej budowa sprzyja rozwojowi portu, na którym korzysta nie kto inny jak kołobrzeżanie. A zagospodarowanie terenów położonych w jej sąsiedztwie to kwestia czasu. Jedną z inwestycji, która powstać miałaby w okolicy ul. Żurawiej jest np. galeria handlowa, na temat której w Kołobrzegu cały czas trwa debata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?