Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libacja w DPS-ie w Białogardzie zakończyła się bójką. Ciosy były tak silne, że pękła drewniana ciupaga

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie Jacek Matejko pokazał oskarżonemu zakrwawioną ciupagę Stefana G. Robert S. ją rozpoznał, ale zapewnił, że nie bił nią pokrzywdzonego po głowie
Sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie Jacek Matejko pokazał oskarżonemu zakrwawioną ciupagę Stefana G. Robert S. ją rozpoznał, ale zapewnił, że nie bił nią pokrzywdzonego po głowie Radek Koleśnik
Dwóch z trzech uczestników zdarzenia nie żyje. Jeden zmarł na skutek pobicia, drugi popełnił samobójstwo. Czy trzeci z mężczyzn jest współwinny, czy też ratował pokrzywdzonego, rozdzielając bijących się pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Białogardzie? Na to pytanie odpowie sąd.

Na wokandę Sądu Okręgowego w Koszalinie trafiła w środę zawiła sprawa śmierci jednego z pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Białogardzie. Oskarżonym jest w niej 26-letni Robert S., stolarz, od urodzenia niepełnosprawny, porusza się na wózku inwalidzkim. W białogardzkim DPS-ie mieszka od niemal dwóch lat. Prokuratura zarzuciła mu udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Robert S. do winy się nie przyznał, a w sądzie omówił składania wyjaśnień.

- 17 stycznia tego roku wziął udział w pobiciu Stefana G. Zadawał mu ciosy w głowę pięściami i drewnianą ciupagą - odczytywała akt oskarżenia Joanna Brzezińska z Prokuratury Rejonowej w Białogardzie. Stefan G. z urazami głowy i pękniętym łukiem brwiowym trafił do szpitala w Białogardzie. Został wypisany i wrócił do DPS-u. Kilka dni później jego stan zdrowia pogorszył się na tyle, że przewieziony został do szpitala w Koszalinie. Diagnoza: krwiak podtwardówkowy. Stefan G. przeszedł operację. Po kilku dniach zmarł. - Zgon był następstwem pourazowych obrażeń tkanki mózgowej. Sekcja zwłok wykazała związek przyczynowo-skutkowy śmierci pokrzywdzonego z pobiciem - zaakcentowała oskarżycielka.

O zdarzeniu nic nie powie wskazywany jako główny sprawca i agresor Zygmunt O. Również poruszał się na wózku i również mieszkał w DPS-ie - w pokoju z pokrzywdzonym Stefanem G. 25 stycznia mężczyzna popełnił samobójstwo. Pracownicy DPS-u mówią, że targnął się na swoje życie, bo mógł mieć wyrzuty sumienia...

Przesłuchiwany przez policję wkrótce po zdarzeniu Robert S. przyznał, że uderzył Stefana G. i Zygmunta O., jednak tylko raz, otwartą dłonią w ucho czy w bok głowy. - Żeby ich rozdzielić, bo bili się. Byliśmy z Zygmuntem pijani. Wypiliśmy we dwóch 0,7 litra wódki i drugiej takiej butelki jeszcze połowę - przyznał.

Kilka z pracownic DPS-u zapamiętało, że w ośrodku Robert S. mówił jednak co innego. - „Dwa razy mu lutnąłem”. Tak dokładnie powiedział. I bał się, jakie konsekwencje może ponieść - zeznała jedna z pracownic socjalnych.

- Czy pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej w Białogardzie mogą spożywać alkohol? - dopytywał sędzia Jacek Matejko.

- Tak, bo DPS to ich dom - padła odpowiedź.

Kierowniczka DPS-u do placówki przyszła rano, kilkanaście godzin po pobiciu. - Widok był przerażający. Stefan G. był cały opuchnięty i poobijany. Potwierdził, że został pobity, wskazał, że sprawcą był Zygmunt O. Zapytałam, czy również Robert S. był w pokoju. Kiwnął głową, że tak - opisywała. - Roberta zapytałam o to zajście, powiedział, że może z dwa razy Stefana uderzył.

W koszu na śmieci kierowniczka znalazła drewnianą ciupagę, której zamiast laski używał Stefan G. - To był starszy człowiek, pieluchy nosił, miał problemy z ubieraniem - wskazała jedna z pokojowych w DPS-ie. Ciupaga była złamana i zakrwawiona. - Krew była też na ścianie i na szafce nocnej - opisała pokojowa.

- Zapytałam, dlaczego pobili Stefana. Robert odpowiedział, że wchodził i wychodził z pokoju, kiedy pili. Trzaskał drzwiami i to im przeszkadzało. Później zmienił wersje i mówił, że nic złego nie zrobił - zeznawała pracownica DPS-u.

Oskarżonemu grozi nawet 10 lat za kratami.

Zobacz także: Dzień Niepodległości w Koszalinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo