Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider Państwa Islamskiego nie chciał wpaść w ręce Amerykanów. Abu Bakr al-Baghdadi wysadził się w powietrze

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Miejsce w wiosce Berisha, które ostrzelały amerykańskie helikoptery
Miejsce w wiosce Berisha, które ostrzelały amerykańskie helikoptery OMAR HAJ KADOUR/AFP/East News
Amerykanie ujawnili, że Abu Bakr al-Baghdadi, najbardziej poszukiwany terrorysta na świecie, zdetonował kamizelę z ładunkami wybuchowymi, by nie trafić do niewoli. Razem z nim zginęła trójka jego dzieci.

Na ten moment czekała od dawna nie tylko Ameryka, ale cały cywilizowany świat. Wreszcie nastąpił kres przywódcy największej i najgroźniejszej organizacji terrorystycznej na kuli ziemskiej. Kalifat islamski ogłoszony przez Bagdadiego pięć lat temu miał promieniować na świat, podbijać kolejne tereny, na których chciano zaprowadzić okrutne rządy z nieludzkim prawem, przemocą i torturami.

Ostrzał z helikopterów na pozycje ISIS trwał dwie godziny. Dżihadyści odpowiadali ciężką bronią. Kiedy amerykańskie komando podeszło pod kryjówkę Abu Bakr al-Baghdadiego w wiosce Barisha, nieopodal Idlibu w północno-zachodnej Syrii, do której przybył on 48 godzin wcześniej, lider ISIS zdetonował kamizelkę z ładunkami wybuchowymi, która opasywała jego ciało.

Zabił siebie i troje swoich dzieci. Jedenaścioro innych dzieci przebywających w pobliżu uratowano. W czasie ataku zginęły też dwie żony Baghdadiego, które miały kamizelki z ładunkami wybuchowymi. Nie zdołały ich jednak odpalić, padły w wyniku strzelaniny, jaka się rozpętała podczas szturmu.

Jak informował Donald Trump, więcej osób zostało podczas ataku zabitych niż pojmanych, niektóre z nich przebywają pod strażą Amerykanów

- Stany Zjednoczone doprowadziły do śmierci światowego lidera terrorystów numer jeden. Abu Bakr al-Baghdadi nie żyje – mówił Donald Trump zaledwie tydzień po tym, jak ogłosił zawieszenie broni między Turcją a Kurdami. - Był założycielem i przywódcą ISIS, najbardziej bezwzględnej i brutalnej organizacji terrorystycznej – dodawał prezydent, opisując atak sił USA.

Trump nazwał operację przeciwko al-Baghdadiemu jako większą od tej, którą przeprowadzono przeciwko Osamie bin Ladenowi. Ten ostatni, założyciel Al-Kaidy i przywódca terrorystów stojący za atakami terrorystycznymi z 11 września, został zabity w 2011 roku w w Pakistanie w wyniku operacji amerykańskiego oddziału Navy SEAL za prezydentury Baracka Obamy.

Prezydent USA podziękował również tym, którzy pomogli znaleźć al-Baghdadiego, uczestniczyli w ataku i doprowadzili do jego śmierci. Powiedział, że choć Kurdowie dostarczyli informacji przydatnych w zabiciu przywódcy ISIS, to nie uczestniczyli w samym ataku.

Współpraca wywiadów

Zanim jednak doszło do szturmu, była żmudna praca służb wywiadowczych. Nie tylko amerykańskich, ale także syryjskich, tureckich i kurdyjskich. Okazało się, że tropiący przywódcę ISIS mieli dwóch informatorów w jego najbliższym otoczeniu.

Jeden z funkcjonariuszy irackiego wywiadu mówił Associated Press, że kilka miesięcy temu iracki adiutant al-Baghdadiego został zabity w zachodnim Iraku w wyniku amerykańskiego nalotu, a jego żonę aresztowano i przekazano władzom irackim.

I to ta kobieta stała się kluczowym źródłem informacji o miejscu pobytu al-Baghdadiego. Irakijczycy, którzy ją przesłuchiwali, przekazali cenne informacje Amerykanom i można było szykować akcję przeciwko przywódcy Państwa Islamskiego.

Kolejnym informatorem, jak podał iracki funkcjonariusz ds. bezpieczeństwa, był szwagier al-Baghdadiego. Wpadł on niedawno w ręce Irakijczyków i ujawnił wiele cennych informacji o miejscu pobytu Baghdadiego.

Również Kurdyjskie Siły Demokratyczne (SDF) potwierdziły, że współpracowały z USA w operacji przeciwko liderowi Państwa Islamskiego. Główny szef tych sił Mazloum Abdi mówił o udziale swoich ludzi w dobijaniu al-Baghdadiego, dziękował też prezydentowi i armii USA za starania, które - jak powiedział - trwały już prawie pół roku. - Nasze skuteczne operacje po raz kolejny potwierdzają naszą siłę i determinację, by dobijać Państwo Islamskie - powiedział szef biura medialnego SDF.

Syryjskie Siły Demokratyczne to sojusz w wojnie domowej w Syrii, złożony głównie z bojówek kurdyjskich, arabskich i syryjskich.

Poszukiwany numer 1

Przywódca ISIS należał do najbardziej poszukiwanych osób przez USA od czasu jego przerażającego wezwania do broni w 2014 r., w którym odszedł od masowych ataków przeprowadzanych przez al-Kaidę na rzecz terrorystycznych uderzeń na mniejszą skalę.
Nie chciał porwać samolotów, tylko zachęcał do przemocy na mniejszą skalę, które są trudniejsze do ścigania przez służby.

Zachęcał więc dżihadystów, którzy nie mogli przyjechać na świętą wojnę do Syrii i Iraku, by zabijali tam, gdzie mieszkają, używając każdej broni, na przykład samochodów, co miało miejsce w wielu krajach Europy. Te słowa zainspirowały jego zwolenników do przeprowadzenia 140 ataków terrorystycznych w 29 krajach (poza Irakiem i Syrią), w wyniku których zginęło 2043 osób.

W 2016 roku władze USA zaoferowały nagrodę w wysokości 25 mln dolarów za informacje, które doprowadzą do schwytania lub zabicia Baghdadiego.

Kierował on ISIS przez ostatnie pięć lat, stworzył silne podwaliny, kultywował barbarzyńską „renomę” poprzez ścinanie więzionych, czy stosowanie okrutnych tortur. Nagrania z tych zbrodni były prezentowane w internecie, a rozpowszechniała je propagandowa tuba ISIS zwana Dabiq.

Był jednym z niewielu dowódców ISIS pozostających na wolności mimo zapewnień, że został zabity lub ciężko ranny. Takie informacje powtarzały się w miarę jak kalifat dramatycznie się kurczył, a wielu jego zwolenników zostało uwięzionych.

Bagdadi wtedy zapadł się pod ziemię, sporadycznie pojawiały się nagrania radiowe jego wystąpień, w których wzywał swoich ludzi do robienia wszystkiego, by uwolnić więźniów i kobiety ISIS przetrzymywane w więzieniach i obozach.

Ostatnie publiczne wystąpienie lidera ISIS miało miejsce w 2014 roku, kiedy ubrany w czarne szaty wygłaszał kazanie z ambony Wielkiego Meczetu w Al-Nuri w Mosulu. Wzywał muzułmanów na całym świecie, aby przysięgali wierność kalifatowi i byli mu posłuszni jako ich przywódcy.

- Ciężko jest przyjąć na siebie odpowiedzialność za kierowanie innymi – mówił - Nie jestem lepszy od ciebie ani bardziej cnotliwy od ciebie. Jeśli zobaczysz mnie na właściwej ścieżce, pomóż mi. Jeśli zobaczysz mnie na złej ścieżce, doradzaj mi i zatrzymaj mnie. I bądź mi posłuszny, o ile jestem posłuszny Bogu.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lider Państwa Islamskiego nie chciał wpaść w ręce Amerykanów. Abu Bakr al-Baghdadi wysadził się w powietrze - Portal i.pl