Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja SOR w Drawsku Pomorskim. To była decyzja polityczna?

Krzysztof Bednarek
Janusz Garbacz jest mieszkańcem Drawska Pomorskiego. Pracuje w starostwie powiatowym, w wydziale komunikacji. Jest etatowym członkiem zarządu powiatu.
Janusz Garbacz jest mieszkańcem Drawska Pomorskiego. Pracuje w starostwie powiatowym, w wydziale komunikacji. Jest etatowym członkiem zarządu powiatu. Krzysztof Bednarek
- Narodowy Fundusz Zdrowia kopał leżącego. Tego nie robi się w cywilizowanym świecie - Dyrektor NFZ Dariusz Ruczyński miał podstawy, by zawiesić decyzję o likwidacji SOR - Szczecińscy decydenci doskonale wiedzą, że zabierając nam SOR niszczą drawski szpital

- Podczas sesji Rady Powiatu Drawskiego załoga szpitala i władze powiatu liczyli, że przekonają Dariusza Ruczyńskiego, p.o. dyrektora Zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, do zmiany decyzji w sprawie likwidacji szpitalnego oddziału ratunkowego. Dyrektor wysłuchał argumentów, ale zdania nie zmienił.
- Dyrektor ZO NFZ Dariusz Ruczyński, występując 17 kwietnia na sesji Rady Powiatu Drawskiego okazał się ignorantem i człowiekiem głuchym na jakiekolwiek argumenty podnoszone przez załogę szpitala, przedstawicieli spółki Szpitale Polskie SA oraz radnych.

- Pan powiedział, że likwidacja SOR była decyzją polityczną. Proszę to uzasadnić.
- Skoro decyzja o likwidacji SOR nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia prawnego i faktycznego - zatem jest to decyzja polityczna Platformy Obywatelskie reprezentowanej przez wojewodę zachodniopomorskiego Marka Tałasiewicza, który jest decydentem w sprawie szpitalnych oddziałów ratunkowych w naszym województwie. Decydenci w Szczecinie doskonale wiedzą, że nie tylko zabrali nam SOR, ale niszczą drawski szpital i zatrudnionych tam 260 pracowników. Zdaję sobie sprawę, że istnieje jakiś system sprawowania władzy, ale czy władza szczecińska naprawdę nie widzi problemów naszego drawskiego szpitala? Nie widzi tego, że najbliższy szpital jest w odległości 70 km od Drawska?

- Podczas sesji dyrektor Ruczyński uzasadniając decyzję o wypowiedzeniu kontraktu na SOR powoływał się na wcześniejsze kontrole przeprowadzone przez pracowników NFZ w latach 2012 - 2014, które potwierdzały nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpitalnego oddziału ratunkowego.
- W cywilizowanym świecie leżącego się nie kopie. To słowa wypowiedziane podczas sesji przez oddziałową szpitalnego oddziału ratunkowego, z którymi ja w pełni się zgadzam. Wszyscy przecież pamiętamy, jaka była sytuacja. Z końcem lutego ze szpitala odeszło czterech ordynatorów, a wraz z nimi kilku innych lekarzy. W tym najgorszym dla szpitala okresie - 1 marca NFZ zafundował nam dwutygodniową kontrolę, by pogrążyć szpital. A efekt okazał się zgoła inny. Przy wsparciu znakomitych lekarzy z zewnątrz, takich jak prof. Kładny, dr Kargul, dr Ilków oraz pozostałych lekarzy i pielęgniarek szpital nie tylko "nie padł", ale zaczął notować sukcesy organizacyjne. W szpitalu zapanowały poprawne stosunki interpersonalne z naciskiem na internę i OIOM. I co w tym momencie zrobił NFZ? Po prostu kopał leżącego, a gdy leżący wstał na nogi to dalej go kopał zabierająć bezpodstawnie SOR, uzasadniając to zagrożeniem życia pacjentów. A ja się pytam, gdy jesienią 2014 r. było 10 razy gorzej, to wówczas w szpitalu nie było zagrożenia życia? Według NFZ w Szczecinie nie, gdyż wówczas zaproponowano Szpitalom Polskim rozwiązanie kontraktu na SOR w drodze porozumienia, informując przy tym byłego starostę Stanisława Cybulę. Wedlug mnie to jest nonsens.

- Co w takim razie według Pana powinien zrobić dyrektor Ruczyński?
- Przecież dyrektor Dariusz Ruczyński mógł podjąć salomonową decyzję, o której mówiłem podczas sesji. Wystarczyło zawiesić wykonanie decyzji o rozwiązaniu umowy na SOR. Następnie skontrolować szpital w ciągu dwóch miesięcy, czy też nawet kontrolować szpital co 2 - 3 miesiące. W ten sposób pan dyrektor i cały NFZ oraz inni decydenci zyskaliby szacunek mieszkańców powiatu. A gdyby w wyniku kolejnych kontroli okazało się, że SOR rzeczywiście nie spełnia warunków, nikt nie miałby pretensji, gdyby decyzja o jego likwidacji została odwieszona.

- Niestety, przysłowiowe mleko już się rozlało i chyba nieprędko będziemy mieli w Drawsku szpitalny oddział ratunkowy?
- Też się tego obawiam. Moim zdaniem doszło do typowej zemsty szczecińskich decydentów, którym szpital posłużył jako narzędzie do walki z prowadzonym przez spółkę NAFIS Centrum Sercowo - Naczyniowym. Wybudowane kosztem 20 mln zł nowoczesne centrum kardiologiczne nadal nie ma kontraktu z NFZ. Jednak ratując ludzkie życie w przypadku zawałów serca Centrum Sercowo - Naczyniowe ma zgodnie z przepisami prawo do wynagrodzenia za wykonane procedury, pozostając "solą w oku" szczecińskich urzędników.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!