Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LUBUSKIE. Syn zabił ojca. Wieś jest w szoku. Sąsiedzi mówią, że to byli normalni ludzie.

Lucyna Makowska
-Słabo znaliśmy tego chłopaka, a mieszkam tu niedaleko  ponad 40 lat- mówi Zbigniew Cichy.- Cała wieś jest w szoku.
-Słabo znaliśmy tego chłopaka, a mieszkam tu niedaleko ponad 40 lat- mówi Zbigniew Cichy.- Cała wieś jest w szoku. Lucyna Makowska
Zarzut zabójstwa usłyszał w środę w prokuraturze 19-latek z Witoszyna ( Gm. Wymiarki), podejrzewany o zabicie ojca. Podczas przesłuchania do wszystkiego się przyznał. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Wieść o znalezionym we wtorek nadpalonym ciałem mężczyzny wstrząsnęła całą okolicą. Zwłoki leżały w parku w środku wsi, nieopodal głównej drogi, kilkaset metrów od domu, w którym mieszkał ojciec z synem. Człowiek, który je znalazł ok. 14.00 był tam przypadkiem na spacerze. Teren jest jego własnością. Informacja ta na równe nogi postawiła całą żagańską policję. Na miejsce ściągnięto dodatkowe siły z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Mieszkańcy opowiadali, że w pewnym momencie we wsi było z 15 radiowozów. Policjanci kawałek po kawałku przeczesywali okolicę w poszukiwaniu śladów zbrodni.

Trwa głosowanie...

Jak oceniasz pracę policji w Lubuskiem?

Funkcjonariusze wielu policyjnych pionów wspólnie z prokuratorem robili wszystko, aby jak najwięcej dowiedzieć się o okolicznościach śmierci mężczyzny

- Funkcjonariusze wielu policyjnych pionów wspólnie z prokuratorem robili wszystko, aby jak najwięcej dowiedzieć się o okolicznościach śmierci mężczyzny - mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.- Zarządzone przez prokuratora badania prosektoryjne będą niezwykle istotne i pomocne w umocnieniu materiału dowodowego zabranego już przez śledczych. Miały przede wszystkim potwierdzić kto jest ofiarą oraz ustalić co było przyczyną śmierci tego człowieka. Czynności nadzorował wiceszef lubuskich stróżów prawa mł. insp. Bogdan Piotrowski.

Na miejscu pracowali biegli z zakresu medycyny sądowej i pożarnictwa. Pod kierunkiem prokuratora z Żagania do późnych godzin wieczornych prowadzono oględziny miejsca zdarzenia.

BRUTALNA ZBRODNIA. SYN PODEJRZANY O ZAMORDOWANIE OJCA

Tylu policjantów na raz jeszcze tu nie było…

Policjanci pukali od domu do domu, wypytywali mieszkańców czy czegoś niepokojącego nie zauważyli. - U nas byli kilka razy, każdy dopytywał czy wszyscy są w domu, czy kogoś nie brakuje – mówi pan Piotr.- Zdziwiliśmy się, bo tylu policjantów na raz nigdy jeszcze we wsi nie było. Zadawali pytania, czy czegoś podejrzanego nie wiedzieliśmy. A my nie wiedzieliśmy o co chodzi, bo byliśmy w pracy. Dopiero po jakimś czasie sąsiad powiedział mi, że znaleźli jakieś ciało.

- Wiem, że na początku mieli problem ze zidentyfikowaniem ciała. Nie wiedzieli kto to jest – mówi Zbigniew Cichy, mieszkający nieopodal miejsca znalezienia zwłok mężczyzny.- Ciało leżało zdaje się czymś przykryte, widać było tylko buty, zresztą była już szarówka.

Wiem, że na początku mieli problem ze zidentyfikowaniem ciała. Nie wiedzieli kto to jest

Ludzie myśleli, że to kukła, a nie zwłoki

A spotkany przy wjeździe do miejscowego parku pan Jerzy dodaje, że ludzie myśleli na początku, że to jakaś kukła, nie człowiek.
Policjanci wypytywali o jakiegoś biegacza, potem okazało się, że znaleziony mężczyzna miał na sobie sportowe buty i spodnie.
Hipotez było kilka, jedni podejrzewali, że to może ofiara wypadku samochodowego, którą ktoś podrzucił i podpalił, inni- że to gangsterskie porachunki. Obstawione były wszystkie drogi dojazdowe do wsi, nawet te prowadzące do lasu.
Oprócz dużej ilości policjantów na miejscu pracowali biegli z zakresu medycyny sądowej i pożarnictwa. Pod kierunkiem prokuratora z Żagania do późnych godzin wieczornych prowadzono oględziny miejsca zdarzenia. Późnym wieczorem udało się ustalić tożsamość ofiary. Okazało się, że to 47-letni mieszkaniec Witoszyna, sprawcą zabójstwa miał być jego 19-letni syn. Mężczyznę zatrzymano w nocy z wtorku na środę.

Najpierw zabił, a potem podpalił?

Z nieoficjalnych ustaleń GL wynikało, że zbrodni nie dokonano w miejscu znalezienia ciała. Zastanawiające były też miejsca częściowego zwęglenia ciała.

Widok policyjnych radiowozów w miejscu porzucenia ciała mężczyzny nie zdziwił też mieszkańców w środowy poranek. Przeprowadzano wówczas wizję lokalną.

- Była ona połączona z eksperymentem procesowym – informuje Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Zebrany przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu 19-latkowi zarzutu dokonania zabójstwa. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do zabicia ojca, złożył obszerne wyjaśnienia, w których szczegółowo opisał przebieg zdarzenia. Wyraził też zgodę na wizję lokalną, co świadczy o woli współpracy z organami ścigania.
Prokurator zawnioskował też o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego, a Sąd Rejonowy w Żaganiu przychylił się do wniosku. W czwartek rano w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu przeprowadzono sekcję zwłok.

-Wynika z niej, że przyczyną zgonu były obrażenia czaszki, powstałe wskutek uderzenia twardym narzędziem – wyjaśnia Z. Fąfera. Pozostaje jeszcze kwestia spalenia ciała. Czy nastąpiło to już po śmierci, czy gdy mężczyzna jeszcze żył. Dlatego pobrano próbki do dalszych badań.

Młodego człowieka słabo znają nawet najbliżsi sąsiedzi. Rzadko go tu widywali. Mówią, że mieszkał z ojcem, choć we wsi wszyscy wiedzieli, że ich relacje nie są najlepsze. Wiadomo, że matka 19-latka pracuje za granicą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: LUBUSKIE. Syn zabił ojca. Wieś jest w szoku. Sąsiedzi mówią, że to byli normalni ludzie. - Gazeta Lubuska