Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukaszenka jeszcze się nie poddał. Aresztowania opozycjonistów. Czy znów zacznie się masakrowanie protestujących?

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
AP/Associated Press/East News
Wydaje się, że białoruski dyktator znów zaostrza kurs. Aresztuje opozycjonistów, na ulice wracają siły porządkowe. Czy to wstęp do kolejnej fali masakrowania przeciwników Łukaszenki?

Białoruskie władze zatrzymały trzech czołowych działaczy opozycji, którzy brali udział i pomagali inicjować protesty wzywające do dymisji autorytarnego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Rada Koordynacyjna, złożona z opozycjonistów poinformowała, że ​​jej członkowie Siergiej Dylewski i Olga Kowalkowa zostali zatrzymani przez agentów bezpieki w Mińsku. Później podano, że ​​aresztowano także Aleksandra Łarinowicza, przywódcę strajkujących robotników w jednym z dużych zakładów przemysłowych.

Zatrzymania te oznaczają determinację Łukaszenki do stłumienia ogromnego ruchu protestów, który wywołały wyniki prezydenckich wyborów, zgodnie z którymi Łukaszenka miał uzyskać 80-procentowe poparcie. Zdaniem opozycji oraz zachodnich dziennikarzy doszło do fałszowania wyników. Ludzie wyszli wtedy na ulice białoruskich miast.

Pierwsze dwa dni po wyborach były najtrudniejsze dla protestujących. Spotkali się oni bowiem z niebywałą brutalnością sił porządkowych. Do więzień i aresztów trafiło kilka tysięcy ludzi. Wielu było bitych na posterunkach milicji, torturowano ich także w więzieniach. Potem nastąpiła zmiana postawy władz. Represje ustały, z ulic miast Białorusi praktycznie zniknęła milicja, nie było widać znienawidzonej formacji użytej do tłumienia manifestacji, czyli OMON-u.

Teraz wydaje się, że Łukaszenka znów zaostrza kurs. Już w ubiegłym tygodniu ostrzegł on Radę Konsultacyjną utworzoną do negocjowania zmiany władzy, że może spotkać się z zarzutami kryminalnymi za stworzenie czegoś, co prezydent określił jako „rząd równoległy”.

Następnie białoruscy prokuratorzy wszczęli śledztwo przeciwko członkom Rady pod zarzutem naruszenia przez nich przepisów o bezpieczeństwie narodowym. Członkowie Rady odrzucili te argumenty. Wspomniane osoby zostały zatrzymane po niedzielnej demonstracji w Mińsku, podczas której około 200 tysięcy osób wezwało Łukaszenkę do ustąpienia po wyborach 9 sierpnia. W poprzednią niedzielę protestowało podobna liczba ludzi i była największa manifestacja w historii liczącej 9,5 miliona mieszkańców Białorusi.

Łukaszenkę widziano w niedzielę, gdy wysiadał ze swego helikoptera, trzymając w ręku Kałasznikowa, co było postrzegane jako pokaz agresji wobec demonstrantów. - Zajmiemy się nimi – oznajmił butnie, odnosząc się do demonstrantów po przybyciu do swojej rezydencji prezydenckiej w Mińsku.

Mimo sezonu urlopowego Bruksela obserwuje rozwój sytuacji na Białorusi. Europosłowie z komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego poparli propozycję sankcji dla tych, którzy odpowiedzialni są za przemoc i fałszerstwa wyborcze na Białorusi. Przed komisją, poprzez wideołącza, wystąpiła liderka opozycji Swiatłana Cichanouska, która przebywa na Litwie.
- Białoruś się przebudziła – powiedziała Cichanouska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukaszenka jeszcze się nie poddał. Aresztowania opozycjonistów. Czy znów zacznie się masakrowanie protestujących? - Portal i.pl