Transfer z Twittera. Jak grupa kibiców wykiwała dziennikarzy

msz
Okno transferowe rządzi się swoimi prawami. Także w mediach jest to specyficzny okres. Raz po raz na giełdzie nazwisk pojawia się piłkarz, który ma być wzmocnieniem tego, a tamtego klubu. Większość z nich to zwykłe plotki, jednak zazwyczaj mające jakieś realne podstawy. W przypadku Andreasa Wittwera (w niektórych kręgach znanego już jako "Twitter") było jednak inaczej.

Nazwisko Wittwera pojawiło się początkowo na Twitterze, puszczone w obieg przez kilku kibiców ze środowiska legijnego. Szwajcarski piłkarz został wybrany nieprzypadkowo - pasował profilem do pozycji, na którą Legia od dawna szuka wzmocnienia. Lewy obrońca, w zasięgu finansowym wicemistrzów Polski, grający w lidze szwajcarskiej. Kandydat idealny i... wiarygodny.

News, sprzedawany jako tak zwane "pewne info", szybko zaczął krążyć wśród użytkowników tego popularnego także wśród dziennikarzy portalu społecznościowego, będącego często cennym źródłem informacji. Nie potrzeba było wiele czasu, by ktoś pokusił się o napisanie plotki transferowej na podstawie doniesień z Twittera. Kiedy już jeden z mniejszych portali przełamał lody i podał informację, dalej poszło już z górki. W czwartek o potencjalnym nowym nabytku napisała "Piłka nożna", a za nią kolejne duże portale piłkarskie, w tym także, bijemy się w piersi, my.

Kiedy plotka zatoczyła już szerokie kręgi, jej pomysłodawcy ucięli spekulacje, przyznając się do swego udanego żartu. Przypadek ten, przynajmniej na jakiś czas, ukróci zapewne wysyp transferowych plotek bez pokrycia, tak powszechnych w trakcie trwania okienka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24