Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małachowski wrócił do Polski. I już myśli o igrzyskach w Tokio

Tomasz Dębek
Orzeł wylądował. Piotr Małachowski, razem ze swoim trenerem Witoldem Suskim wrócili z Rio ze srebrnym medalem. Na warszawskim Okęciu przywitało ich wielu kibiców.

„Piotrek to jest potęga” czy „Jesteś z Bieżunia, mówię ci” na melodię popularnej, choć niezbyt ambitnej piosenki rozlegało się po hali przylotów na warszawskim Okęciu na długo przed tym, jak wicemistrz olimpijski w rzucie dyskiem wylądował na polskiej ziemi. We wtorek późnym popołudniem Piotr Małachowski wraz z trenerem Witoldem Suskim spotkał się z dziennikarzami oraz sporą grupą kibiców, głównie z rodzinnego Bieżunia. Jako pierwsi przywitali go jednak oczywiście życiowa partnerka Kasia i trzyletni syn Henio.

- Cieszymy się, że zdobyliśmy z trenerem kolejny medal dla Polski. Może oczekiwania były większe, ale taki jest już sport. Życzę każdemu, żeby zdobył olimpijskie srebro - mówił na gorąco Małachowski.

Nie obyło się bez kwiatów od Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz niezwykłego prezentu od urzędu miasta i gminy Bieżuń. Wręczyli Małachowskiemu... statuetkę Bieżuńskiego Kiełbia, przyznawaną najbardziej zasłużonym mieszkańcom.

33-letni lekkoatleta nie ma jednak zamiaru spoczywać na laurach. - Za chwilę mamy kolejne zawody. Do wygrania jest Diamentowa Liga. Już jutro wracam do treningów. Po sezonie wybiorę się z rodziną na zasłużone wakacje. Na spokojnie odpocznę i przygotuję się do trudów kolejnego sezonu - podkreśla Małachowski.

W Rio najlepszy polski dyskobol powtórzył wynik sprzed ośmiu lat, w Pekinie też wywalczył srebro. - Cieszę się ze srebra. Zapowiadałem, że jadę po medal i dotrzymałem słowa. A wielu mistrzów wraca z Brazylii z pustymi rękami. Media rozdają medale jeszcze przed startem. A sport jest taki, że trzeba zaczekać do ostatniego rzutu - zaznacza Małachowski.

O kolejny krążek powinien powalczyć za cztery lata w Tokio. - Na pewno zobaczymy się w Japonii. Jeśli nie wystartuję, polecę tam jako kibic. Jeżeli będę zdrowy i będę rzucał na przyzwoitym poziomie, w okolicach 65-68 metrów, powalczę o kolejny medal. W innym przypadku nie będę bił się sam ze sobą. Zobaczymy, na razie czuję się dobrze i mam chęci na dalsze starty - zapowiada Małachowski. - Mam nadzieję, że za cztery lata spotkamy się w podobnych okolicznościach. I znów cieszyć się z medalu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Małachowski wrócił do Polski. I już myśli o igrzyskach w Tokio - Sportowy24