Mały jubileusz schroniska w Szczecinku

W lipcu 2009 roku przyjęto pierwsze zwierzaki do nowego schroniska przy ulicy Rybackiej. Początkowo było ono przeznaczone dla 100 psów i 10 kotów. - Od tej pory przez schronisko przewinęło się 2911 zwierząt - wspomina Danuta Kadela, szefowa schroniska. - Były to nie tylko psy i koty. Z takich najbardziej dziwnych to szop pracz i żuraw. Trafiały się i zwierzęta dzikie, i ptaki drapieżne, ale też baran odebrany interwencyjnie rolnikowi. Aktualnie przy Rybackiej "mieszka" 121 psów i 61 kotów oraz ok. 150 kotów wolno żyjących w wolierze i na terenie schroniska.

Szczecineckie schronisko jest stawiane za wzór, nie tylko dlatego, że ma dobre warunki, a śmiertelność jego mieszkańców jest na niskim poziomie (psy 5-7 proc., koty 20-25 proc.). Głównie dlatego, że prowadzą je ludzi lekko "zakręceni" na punkcie naszych braci mniejszych. Bo kto im każe angażować się w rozmaite projekty, walczyć o karmę z konkursów, zabiegać gdzie się da o wsparcie, budować nowe boksy i wybiegi, woliery dla kotów, starać się o adopcje zwierząt, współpracować z organizacjami pozarządowymi i dziesiątkami wolontariuszy? Robią to z potrzeby serca. Nie sposób wymienić wszystkich firm, instytucji i osób, które angażują się pomoc dla schroniska i jego lokatorów.

Na co dzień pracuje tu 8 osób na etacie oraz 3 osoby z robót publicznych i 18 stałych wolontariuszy. Pomagaja też do czasu do czasu skazani i osoby odrabiające drobne wykroczenia. Miasto co roku dotuje schronisko kwotą 600-680 tysięcy złotych., zarządza nim Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i obsługuje - oprócz Szczecinka - także Borne Sulinowo i Resko. - W 2013 roku główny lekarz weterynarii uznał schronisko w Szczecinku za najlepsze w Polsce pod względem dobrostanu zwierząt, infrastruktury i zarządzania - podkreśla Danuta Kadela.

Z okazji jubileuszu odbyła się mała uroczystość z udziałem oficjeli. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko dołączyć się do życzeń i podziękować załodze z Rybackiej za jej pracę.