- Każdy moment jest dobry, prezydent może odwołać przetarg w ostatniej chwili - tłumaczył wczoraj Adam Ostaszewski, szef koszalińskiego SLD, a zarazem startujący w wyborach na prezydenta miasta.
Powstała petycja, pod którą podpisało się ponad 30 kupców. To ludzie, którzy dziś handlują na stoiskach powstałych na obrzeżach dawnego manhattanu, a także ci handlujący przy ul. Połczyńskiej. - Inicjatywa powstała w ubiegłym tygodniu - przyznają działacze SLD.
- Zgłosili się do nas kupcy i postanowiliśmy przekonać prezydenta Jedlińskiego, by wstrzymał przetarg. Zależy nam, by dał szansę nowej władzy, która wygra wybory. Niech wtedy ta nowa władza zdecyduje, co zrobić z placem, po konsultacjach z mieszkańcami. My chcemy, by znowu powstało tu targowisko. Bo jego likwidacja była błędem - mówił Adam Ostaszewski. - Sprzedaż placu w przetargu będzie oznaczała, że miasto nie przywróci już jego dawnej funkcji.
Raczej nie ma się co spodziewać, że prezydent Koszalina nieoczekiwanie zmieni zdanie i odwoła czwartkowy przetarg (do udziału zgłosił się jeden chętny). Zwłaszcza, że o planach sprzedaży placu po manhattanie przez miasto było wiadomo od bardzo dawna.
To już trzecie podejście do próby sprzedaży działki (to prawie 0,3 ha w ścisłym centrum miasta). Ponad trzy lata temu zapadła decyzja o likwidacji targowiska. Plan był taki, by atrakcyjną działkę jak najszybciej sprzedać.
W planie zagospodarowania znalazł się zapis o przeznaczeniu placu pod usługi (za prezydenta Mirosława Mikietyńskiego, gdy planowaniem zajmował się jego zastępca Krzysztof Hołub). Miasto próbowało dwukrotnie sprzedać działkę. Bez powodzenia. Ostatecznie nikt nie stanął do kolejnych przetargów. Trudno było bowiem o chętnych na budowanie trzykondygnacyjnego biurowca z boksami handlowymi. Wtedy zrodził się pomysł, by jednak zmienić zapisy w planie i wprowadzić tam jeszcze funkcje mieszkaniowe. Prezydent miasta polecił, aby zastępca Tomasz Sobieraj, który odpowiada m.in. za planowanie przestrzenne, zajął się sprawą. Po prawie dwóch latach nic się nie zmieniło, prace nad planami trwają.
Tymczasem miasto nieoczekiwanie ogłosiło w wakacje kolejny przetarg na sprzedaż manhattanu. Tym razem cena wywoławcza została obniżona o ok. 700 tys. zł netto i wynosi 1,660 mln zł (z VAT to nieco ponad 2 miliony). Co do akcji ze strony SLD: - To czysta gra polityczna - skomentował wczoraj Tomasz Sobieraj. - Przypomnę, że na komisji komunalnej, w której zasiadają radni SLD - UP Jerzy Zaroda i Grzegorz Niski, wszyscy jednogłośnie poparli decyzję o przeznaczeniu działki do sprzedaży.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?