Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Chęciński: - Zawód mam we krwi

Radek Koleśnik
Marcin Chęciński pacjentów przyjmuje w koszalińskiej przychodni Uro-med
Marcin Chęciński pacjentów przyjmuje w koszalińskiej przychodni Uro-med Radek Koleśnik
Marcin Chęciński niedługo będzie świętował 20-lecie pracy.

Od kiedy jest Pan lekarzem?
Od prawie 20 lat.

Skąd pomysł na specjalizację, czyli urologię?
Zawsze marzył mi się kierunek zabiegowy. Tak się złożyło po studiach, że zwalniało się miejsce na urologii, na której - to tak na marginesie - pracował też mój ojciec. Skorzystałem z okazji. I nie żałuję.

Mam wrażenie, że urologia to specyficzna specjalizacja, bo problemy pacjentów są z tych wstydliwych...
Gdy zaczynałem pracę, to rzeczywiście problemy urologiczne przez dużą część panów były uznawane jako wstydliwe. Ale to się zmieniło. Dzisiaj świadomość zdrowotna wśród panów jest większa. Wiedzą, że te przypadłości urologiczne, szczególnie łagodny przerost prostaty, to tak naprawdę objaw starzenia się organizmu, a nie coś, czego się trzeba szczególnie wstydzić.

Czy ta większa świadomość oznacza też, że chorzy szybciej trafiają do lekarza, na wcześniejszym etapie choroby?
Z perspektywy tych kilkunastu dobrych lat mojej pracy jako urologa, mogę powiedzieć, że dziś jest lepiej. Coraz rzadziej się zdarzają przypadki ekstremalne.

Urolog kojarzy się z lekarzem dla panów, ale przecież trafiają do pana i kobiety...
Panie też posiadają układ moczowy i też mają swoje problemy. Ale rzeczywiście, istnieje taka obiegowa opinia, że urolog to taki ginekolog dla mężczyzn. Czasami panowie są zdziwieni, że przed gabinetem spotkają panie.

Jaka jest średnia wieku Pana pacjentów?
W codziennej praktyce większość to pacjenci po 50, ale i młodzi czasem do mnie trafiają z innymi urologicznymi problemami.

Plebiscyt Hipokrates 2015. Zagłosuj!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!