Z perspektywy tych pierwszych miesięcy w charakterze burmistrza – tak wyobrażał Pan sobie tą pracę?
Czy wyobrażałem sobie pracę tak jak ona wygląda teraz po już prawie czterech miesiącach mojej kadencji? Trudno powiedzieć. Podejmując decyzję o startowaniu w wyborach samorządowych miałem na uwadze głównie potrzebę wprowadzenia zmian utartych schematów, działania na rozwoju gminy, której jestem mieszkańcem. Nasza gmina ma duży potencjał, wspaniałych mieszkańców i powinna lśnić blaskiem, przyciągać turystów i inwestorów. Pracy na tym stanowisku jest dużo, ale tego jako doświadczony sołtys i radny byłem świadomy. Oprócz pracy za biurkiem dużo czasu spędzam w terenie doglądając realizacji rozpoczętych inwestycji, spotykając się z mieszkańcami, potencjalnymi inwestorami. Za mną już pierwsze decyzje, podpisane umowy, wydane pieniądze, zorganizowane wydarzenia. Przede mną i moim zespołem dużo pracy, czyli można powiedzieć, że właśnie, tak sobie wyobrażałem rolę burmistrza, który nie tylko siedzi za biurkiem i ,,przekłada dokumenty”, ale jest wśród ludzi i staram się te dwie role pogodzić.
Czym różni się praca zawodowa samorządowca od prowadzenia firmy?
Fakt, że od wielu lat prowadziłem własną firmę, ponadto od 2004 roku byłem sołtysem, przez cztery kadencje byłem także radnym Rady Miejskiej w Bobolicach, w której pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego a później przewodniczącego, pozwoliło mi poznać problemy mieszkańców i miało główny wpływ na podjęcie decyzji o kandydowaniu na stanowisko Burmistrza Bobolic. Teraz po czterech miesiącach pracy mogę powiedzieć, że w moim odczuciu praca samorządowca na pewno różni się od dotychczas wykonywanych przeze mnie obowiązków. Jako właściciel niewielkiej firmy sam odpowiadałem za organizację i wykorzystanie czasu pracy. Podejmowałem decyzje najlepsze dla mnie, których konsekwencje mogły dotyczyć głównie mnie i mojej rodziny. Praca w Urzędzie to jednak praca zespołowa. W pracy samorządowca sukces w dużej mierze zależy od współpracy z pracownikami i między pracownikami, a nie tylko ode mnie, dlatego tak ważna jest komunikacja z pracownikami, tworzenie dobrej, przyjaznej atmosfery, bo wtedy nawet najtrudniejsze zadania nie są wielką przeszkodą. W Urzędzie każdego dnia podejmuje się wiele decyzji i rozwiązuje problemy z różnych obszarów, a nie tylko z jednej dziedziny, w której prowadzi się firmę rodzinną.
Co dziś jest Pana zdaniem największym wyzwaniem na tę kadencję?
Największym wyzwaniem na dzień dzisiejszy jest utrzymanie się w budżecie pozostawionym przez poprzednio urzędującą Burmistrz i zakończenie w terminie rozpoczętych inwestycji. Natomiast jeżeli chodzi o całą kadencję to priorytetem będzie pozyskiwanie środków pozabudżetowych na realizację zadań, które przedstawiłem mieszkańcom w kampanii wyborczej.
Co jest pierwszą pozycją na liście priorytetów?
Jak już wspomniałem pozyskiwanie funduszy z różnych dostępnych źródeł. Tylko dodatkowe środki finansowe pozwolą na rozwój naszej gminy i realizację zadań, z których najważniejszym jest oczywiście poprawa infrastruktury drogowej i chodników. W planach jest również modernizacja i doposażenie remiz strażackich, rozbudowa monitoringu miejskiego, budowa ścieżek rowerowych, poprawa estetyki miasta i miejscowości gminy Bobolice. Planuję skorzystać ze środków krajowych na utworzenie transportu publicznego dla mieszkańców naszej gminy, który mam nadzieję ułatwi to min. dostęp dojeżdżającej młodzieży szkolnej do głównego węzła w Bobolicach, aby dalej mogli udać się do Koszalina lub Szczecinka, ale też wielu innym mieszkańcom, którzy z różnych powodów mają utrudniony dostęp do Bobolic. Moim priorytetem jest również przywrócenie zieleni na rynku miejskim, w cieniu której mieszkańcy jak również turyści będą mogli chwilę odetchnąć. W tym temacie został już poczyniony pierwszy krok. Mamy dopracowany projekt, teraz tylko dobór odpowiednich roślin i czekamy na pieniądze z funduszy europejskich, które pozwolą nam na realizację tego projektu.
Są takie obietnice wyborcze, o których już Pan wie, że ich pan nie dotrzyma?
Każdy samorządowiec ma z tyłu głowy to, że nie wszystko jest od niego zależne. Nie znamy bowiem warunków, w jakich przyjdzie nam funkcjonować w przyszłości. 5 lat to dużo i mało, czas wszystko pokaże. Jestem na początku swojej drogi i nie chciałbym zaczynać od myśli, że coś się nie uda. Mój program wyborczy opierał się na wielogodzinnych spotkaniach i rozmowach z mieszkańcami naszej gminy – aby ich poznać i posłuchać co ich boli, co należy zmienić – w oparciu o te rozmowy przygotowałem swój program wyborczy. Mam nadzieję, że uda mi się przynajmniej najważniejsze zamierzenia zrealizować. Myślę pozytywnie. Pracownicy urzędu to ludzie kreatywni, obowiązkowi i z doświadczeniem. Już teraz wiem, że mogę na nich liczyć, i że z nimi uda mi się zrealizować moje plany wyborcze.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?