Marszałek Geblewicz w liście do premiera przekonuje, że pocovidwa rehabilitacja lecznicza to wielkie wyzwanie, z którym nie można czekać do końca pandemii: - Na wsparcie w wychodzeniu ze skutków COVID-19 czekają tysiące Polaków – czytamy wypowiedź marszałka. - Może w tym pomóc doświadczenie, wiedza i potencjał polskich uzdrowisk, które dysponują wysoko wykwalifikowaną kadrą medyczną i specjalistycznym sprzętem rehabilitacyjnym. Konieczne są jednak natychmiastowe decyzje rządu. Otwórzmy więc uzdrowiska, pomóżmy mieszkańcom w powrocie do zdrowia po COVID-19.
Kołobrzeg jedzie na oparach
- Czekamy na otwarcie naszych obiektów, które teraz świecą pustkami – mówi w filmiku Mateusz Korkuć, prezes UK S.A., dysponującego 1,4 tysiącami łóżek. Prezes tłumaczy, że spółce udało się wprawdzie utrzymać zatrudnienie, ale jak dodaje: - Jedziemy już na oparach.
Bo miesięczne utrzymanie wszystkich obiektów spółki pochłania 2,5 mln złotych. A zważywszy na specyfikę uzdrowiska i profil leczniczy w Kołobrzegu, leczenie pacjentów po przejściu COVID-19 można by tu uruchomić niemal z dnia na dzień – miasto słynie z kuracji schorzeń górnych dróg oddechowych.
- Rocznie odwiedzało nasze obiekty blisko 20 tys. gości – wylicza Mateusz Korkuć. - Wykonywaliśmy do tej pory blisko milion zabiegów rocznie. Nasze bazy są przygotowane do wykonywania ponad 4 tys. zabiegów dziennie. W 100 procentach podpisujemy się pod inicjatywą władz województwa zachodniopomorskiego, aby nasze obiekty były przygotowane do rehabilitacji osób z powikłaniami pocowidowymi.
Pilotaż na razie tylko w Głuchołazach
Podobny apel jeszcze w listopadzie wystosowała do rządu prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska, wspierając wtedy inicjatywę Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno – Uzdrowiskowego w Kołobrzegu. W drugiej połowie grudnia nadeszła odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia, w której czytamy m.in.: - Na obecną chwilę, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 13 lipca 2020 roku, w sprawie programu pilotażowego w zakresie rehabilitacji leczniczej dla świadczeniobiorców po przebytej chorobie COVID-19 (…), program realizuje jeden ośrodek w kraju – SPZOZ Szpital Specjalistyczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i administracji w Głuchołazach im. św. Jana Pawła II.
Ten ośrodek wybrano bez konkursu, bo w świetle prawa było to możliwe. „ (…) W związku z uruchomieniem ww. programu pilotażowego, Ministerstwo Zdrowia podjęło prace związane z analizą dostępności oraz efektywności przedmiotowego programu. (…) Ministerstwo Zdrowia analizuje zasadność rozszerzenia pilotażu o dodatkowe jednostki spełniające przyjęte założenia formalne i merytoryczne, które dysponują potencjałem niezbędnym do prowadzenia rehabilitacji ukierunkowanej na ozdrowieńców po COVI-19.” Ministerstwo wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia „rozważa wdrożenie na szerszą skalę produktu rehabilitacji pocovidowej i aktualnie analizuje możliwość prowadzenia w zakładach lecznictwa uzdrowiskowego (...)”takiej rehabilitacji. Ale konkretów brak. Najwyraźniej trzeba czekać.
A tego czasu, jak wskazuje Anna Mieczkowska, nie ma: - Dla miast takich jak Kołobrzeg, taka rehabilitacja byłaby tlenem, którego nam brakuje. To kroplówka, dzięki której my byśmy przeżyli. Jesteśmy największym uzdrowiskiem, a profil lecznictwa uzdrowiskowego jak najbardziej wpisuje się w to czego potrzebują pacjenci pocovidowi. My otwieramy szeroko drzwi, wszystko jest przygotowane . Jest świetna baza, świetna kadra, jest miejsce. Jako samorząd możemy wspierać, np. prowadzeniem kampanii informacyjnych. Ale taką szansę dostały tylko Głuchołazy. A czas nieubłaganie płynie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?