O tej sprawie było głośno we wrześniu. Po nocnej awanturze w dyskotece w Darłowie zatrzymano 34-letniego Marokańczyka, który - jak podawano początkowo - ranił nożem trzy osoby (teraz prokuratura podaje, że ranne były cztery osoby). Mężczyzna od początku twierdził, że działał w obronie koniecznej. Taką wersję przedstawiali nam również bezpośredni świadkowie zdarzenia, do których dotarliśmy. - Sądzę, że nawet średniej klasy adwokat nie będzie miał problemów z wykazaniem, że Marokańczyk działał w obronie koniecznej - mówi nam właściciel dyskoteki (imię i nazwisko do wiad. red.). - Już wstępny materiał dowodowy to potwierdza i dlatego nie zastosowano wobec zatrzymanego aresztu - mówiły nam osoby znające kulisy tej sprawy.
Oficjalnie jednak, Marokańczyk wciąż ma status podejrzanego i jako jedyny usłyszał zarzuty (spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u jednej osoby oraz uszkodzenia ciała dwóch innych osób) w tej sprawie. - Śledztwo trwa. Czekamy jeszcze na opinię biegłego lekarza sądowego. Potem podejmiemy decyzję, czy zarzuty będą utrzymane, czy też zachowanie podejrzanego będzie uznane za obronę konieczną - powiedział nam Adam Kuc, prokurator rejonowy w Koszalinie. - Na obecnym etapie nie możemy ujawniać dodatkowych szczegółów odnośnie postępowania - dodał. Dlaczego pozostali uczestnicy nie usłyszeli zarzutów i nie toczy się wobec nich takie samo postępowanie, jak w stosunku do Marokańczyka? - Taka jest metodologia prowadzenia postępowań. Najpierw musimy odpowiedzieć na pytanie, jaka była rola w tym zdarzeniu podejrzanego, żeby później oceniać całe zajście pod kątem odpowiedzialności pozostałych osób - odpowiedział nam prokurator. Śledztwo powinno zakończyć się na przełomie listopada i grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?