Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Gordon walczy o życie. Dzięki datkom ma szansę pokonać chorobę

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Marta Gordon ma 30 lat, maleńkiego synka. I glejaka. Służba zdrowia w Polsce skazała ją na śmierć. Jednak dzięki wielkiej woli życia, wsparciu bliskich i datkom ma szansę pokonać chorobę.

Pani Marta miała 15 lat gdy zaczęły się jej problemy. 12 lat trwało postawienie diagnozy. - Przez te kilkanaście lat nauczyłam się żyć z bólem, nie wiedząc, że w głowie mam „bombę” - opisuje. - W 2017 roku, po kolejnej utracie przytomności trafiłam do Szpitala w Koszalinie, gdzie uznano, że moja zmiana może być jednak nowotworowa. Skierowano mnie do neurochirurgów w Bydgoszczy. Tam trafiłam do lekarza, który stwierdził, że ten guz to glejak II stopnia. Wtedy wszystko potoczyło się bardzo szybko. Operacja odbyła się już miesiąc po diagnozie, a badania histopatologiczne potwierdziły, że to glejak II stopnia. Leczenie przebiegło pomyślnie, bez uszczerbków neurologicznych. Myślałam, że to już koniec walki z rakiem, że po prostu jestem zdrowa.

Niestety życie napisało dla Pani Marty inny scenariusz. We wrześniu 2020 roku, na kontrolnym rezonansie okazało się, że ma wznowę. Z obrazu radiologicznego wynikało, że jest to wciąż II stopień złośliwości. Kolejna operacja usunęła guza. Pozostało tylko czekać na wyniki badania histopatologicznego. Przed świętami Bożego Narodzenia Pani Marta otrzymała wyniki, że to jednak III stopień złośliwości.

Pani Marta się nie poddaje. Po pierwszej operacji, gdy była przekonana, że chorobę ma już za sobą, wyszła za mąż, urodziła synka. Jak podkreśla- ma dla kogo żyć. Rodzina daje jej siłę do walki.

Jej szansą na pokonanie choroby jest terapia protonowa. Procedura ta jest stosowana szczególnie u pacjentów, u których konwencjonalna radioterapia fotonowa nie może być realizowana ze względu zbyt głębokie położenie nowotworu w organizmie, lub bliskie położenie organów krytycznych. Pani Marta na leczenie w Polsce się nie zakwalifikowała, dostała odmowę decyzję, bo jej glejak ma III stopień złośliwości.

Bardziej zaawansowane glejaki można ta metoda leczyć za granicą. To niestety niezwykle kosztowna procedura. Zabiegi i chemioterapia w jednym z amerykańskich ośrodków to koszt ponad milion złotych, na szczęście tej procedurze można się też poddać w Pradze - koszt leczenia to prawie 300 tysięcy złotych.

Na szczęście dzięki wsparciu wielu osób już udało się zebrać ponad 90 procent tej kwoty! Potrzebne jest jeszcze tylko kilkanaście tysięcy. Datki wpłacać można za pośrednictwem strony www.siepomaga.pl/marta-gordon. Ale wszystko wskazuje na to, że lada chwila uda się zebrać potrzebne na leczenie fundusze. Co zdaniem organizatorów zbiórki jest niezwykłe i daje nadzieję innym chorym, że w sytuacji gdy opuści ich polska służba zdrowia, mogą liczyć na wsparcie zwykłych ludzi.

Jako że udało się dzięki niezwykłemu wsparciu ludzi, zebrać ponad 90 procent kwoty Pani Marta jest już umówiona na pierwsze badania w Pradze. 21 stycznia może się zacząć nowy rozdział w życiu jej i jej rodziny.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera