Część mieszkańców informuje jednak, że nie otrzymali maseczek, mimo że klatkę dalej sąsiedzi już mogą nimi zakrywać twarz (m.in. chodzi o ulicę Spasowskiego).
- Dochodzą do nas sygnały, że może dochodzić do kradzieży maseczek - przyznał Robert Grabowski z koszalińskiego ratusza.
- Najpierw kilka podstawowych faktów: codziennie dziesięciu pracowników Urzędu Miejskiego roznosi maseczki, umieszczając je w skrzynkach pocztowych, po dwie sztuki na każdą skrzynkę. Do tej pory rozdaliśmy około 50 tys. sztuk w 24,5 tys. adresów. Zaczęliśmy od blokowisk przy ul. Śniadeckich i Staszica. Podpisaliśmy umowy z dwiema firmami na dostarczanie maseczek, z jedną z firm warszawskich oraz z Dajarem z Koszalina. I jesteśmy uzależnieni od tempa dostaw. Przykładowo dziś (15 bm.) otrzymaliśmy kolejne 7 tysięcy sztuk. Pakujemy je w koperty i roznosimy - dodał.
I tu ważne uwagi: maseczki są bezpłatne. Pracownicy UM mają identyfikatory. Nikt nie wchodzi do mieszkań, ewentualnie prosi mieszkańca o otwarcie klatki schodowej.
Kiedy i gdzie trzeba nosić maseczkę?
- Niestety, można spodziewać się oszustów, którzy będą chcieli wykorzystać okazję i zarobić, sprzedając np. kradzione maseczki lub po prostu wchodząc bezprawnie do mieszkań. Bądźmy czujni i uważajmy na takie osoby. Zgłaszajmy podejrzane przypadki policji. A mieszkańców, którzy jeszcze nie otrzymali maseczek, prosimy o cierpliwość. Mamy jeszcze kilka dni, by rozdać całą zamówioną pulę - podsumował Robert Grabowski.
Wspieramy Lokalny Biznes!
Zobacz także Prezydent Koszalina Piotr Jedliński o sytuacji w mieście
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?