Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka szukała pomocy dla dziecka. Nie było lekarzy

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Archiwum
W połowie czerwca na naszych łamach pisaliśmy o nieobecności lekarza w punkcie nocnej i świątecznej opieki medycznej przy ulicy Hubalczyków 1 w Słupsku. Teraz wracamy do tematu, ponieważ problem nadal jest i może zostać na dłużej.

Na adres mailowy naszej redakcji wpłynęła wiadomość od matki sześcioletniej, chorej na astmę dziewczynki. We wtorek wieczorem, 6 lipca około godziny 21, kobieta próbowała znaleźć pomoc lekarską dla swojego dziecka.

- Córka dostała ataku kaszlu i duszności. Nie pomagały jej leki, które normalnie przyjmuje. Udałam się więc razem z dzieckiem do Kobylnicy, do tamtejszego punktu nocnej opieki. Na miejscu pielęgniarka poinformowała mnie, że nie ma lekarza. W takim wypadku natychmiast udałam się do punktu NOCH przy szpitalu wojewódzkim w Słupsku, a tam dokładnie taka sama sytuacja – brak lekarza – pisze w swojej wiadomości matka.

Kobiecie pozostało udać się do trzeciego punktu NOCH w Ustce lub szukać pomocy w słupskim SOR. Biorąc pod uwagę stan swojego dziecka, matka zdecydowała się na tą drugą opcję. Pobrała numer z kolejkomatu, wypełniała ankietę i wspólnie z córką czekała.

- Po jakimś czasie wyświetlił się nasz numer w rejestracji. Tam od razu poinformowano mnie, że pediatria jest "zawalona" pacjentami i prawdopodobnie spędzimy tam dobrych parę godzin, a może i będziemy czekać do rana. Patrząc na córkę i nie widząc już u niej duszności zrezygnowałam z dalszego czekania. Nie chciałam jej męczyć oczekiwaniem w dusznym pomieszczeniu, zresztą – jak powiedziano mi w rejestracji - jak znów zacznie się atak kaszlu i duszności u córki, to i tak wrócę – dodaje kobieta.

Braki kadrowe. Nie tylko w Słupsku

Marcin Prusak, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku, potwierdza, że w obu wymienionych punktach nocnej opieki medycznej – przy ulicy Hubalczyków 1 w Słupsku oraz przy ulicy Głównej 54a w Kobylnicy – nie było lekarzy. Jak informuje w obu miejscach prowadzono natomiast dyżury pielęgniarskie. Jednocześnie rzecznik szpitala podkreślił, że lekarz wraz z pielęgniarką, dyżurowali we wtorek, 6 lipca, w punkcie NOCH w Ustce. Ten punkt udzielał porad wszystkim pacjentom z terenu powiatu słupskiego. Dodatkowo zaznaczył, że w sytuacji nagłego zagrożenia zdrowotnego, zawsze istnieje możliwość uzyskania pomocy medycznej w Szpitalnym Oddziale Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. Na ten ruch jak wiemy, zdecydowała się matka dziewczynki, ale była to dla niej ostateczność.

- Sytuacja braku lekarzy w dwóch punktach NOCH była spowodowana brakami kadrowymi wśród personelu medycznego, szczególnie lekarzy. Braki te są rezultatem dużego obciążenia pracowników służby zdrowia podczas walki z pandemią koronawirusa oraz trwającym obecnie okresem urlopowym. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku nieprzerwanie prowadzi intensywne działania zmierzające do pozyskania personelu medycznego do pracy w NOCH. Działania te obejmują zarówno poszukiwanie personelu lekarskiego lokalnie w Słupsku i w regionie słupskim, jak i w odległych miejscach, m.in. w innych regionach kraju, a nawet wśród obywateli państw Wschodniej Europy – tłumaczy Marcin Prusak, rzecznik szpitala w Słupsku.

Działania te są jednak utrudnione, ponieważ identyczne starania podejmują wszystkie ośrodki lecznicze w Polsce, które także mają problemy z zapewnieniem odpowiedniej liczby personelu medycznego.

Zła organizacja pracy

- Po raz kolejny pragniemy poinformować, iż duże zainteresowanie pacjentów wizytami w punktach NOCH ma miejsce, od kiedy lekarze POZ odmówili świadczenia porad lekarskich w ramach nocnej i świątecznej opieki medycznej, a minister zdrowia - wychodząc naprzeciw żądaniom lekarzy rodzinnych - nakazał spełnianie tych obowiązków przez szpitale – informuje rzecznik.

Marcin Prusak zwraca uwagę na złą organizację pracy punktów Podstawowej Opieki Zdrowotnej na terenie Słupska i powiatu słupskiego. To powodować ma, że wszyscy pacjenci potrzebujący świadczeń z zakresu nocnej i świątecznej opieki chorych, kierują swoje kroki do jednego z trzech punktów NOCH: w Słupsku przy ulicy Hubalczyków 1, w Kobylnicy przy ulicy Głównej 54a lub w Ustce przy ulicy Mickiewicza 12.

- Jak zaznaczają zgłaszający się do szpitala pacjenci, punkty POZ przyjmują ich z wielodniowym opóźnieniem, a nie najwyżej kilkugodzinnym, jak to ma miejsce w punktach NOCH. Ponadto zatrudniony w POZ personel nie realizuje wobec pacjentów wszystkich należnych świadczeń nakazując, m.in. zgłaszać się po wypisanie recept na leki do punktów NOCH w Szpitalu, co nie ma uzasadnienia. Takie postępowanie personelu punktów POZ powoduje nadmierne kumulowanie się pacjentów w punktach NOCH – mówi Marcin Prusak. - Niezależnie od przedstawionych powyżej aspektów Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku stara się zapewnić mieszkańcom regionu słupskiego opiekę medyczną na poziomie zapewniającym podstawy bezpieczeństwa zdrowotnego – dodaje na koniec.

Czyżby wyglądało na to, że dopóki nie zostanie uzupełniona kadra w placówkach medycznych w Słupsku i okolicach, to problem będzie się powtarzał? Biorąc pod uwagę trudności z pozyskaniem nowych lekarzy i okresem urlopowym – można mieć takie obawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Matka szukała pomocy dla dziecka. Nie było lekarzy - Głos Pomorza