Pierwszego września o godz. 17.00 w Koszalinie na stadionie ZOS Bałtyk rozegrany zostanie towarzyski mecz międzypaństwowy U-19 Polska - Norwegia.
Dwa dni później, tj. 3 września o godzinie 11.00 w rewanżu obie reprezentacje spotkają się na stadionie w Szczecinku. Wstęp na mecze kadry będzie bezpłatny.
Organizatorzy zawodów w Koszalinie postanowili przygotować dla sympatyków futbolu specjalny konkurs-zabawę.
- W przerwie meczu zaproponujemy dwudziestu dwóm kibicom wzięcie udziału w konkursie strzałów z szesnastu metrów. Piłkarze wyrzucą w trybuny taką liczbę piłek, a szczęśliwcy, którzy je złapią zostaną członkami naszej zabawy. Będą musieli z szesnastu metrów trafić w poprzeczkę. Pierwsza trójka szczęśliwców otrzyma specjalne nagrody. Triumfator opuści stadion Bałtyku z nowiutką konsolą do gier komputerowych Play Station. Drugi strzelec zawodów rozegranych w przerwie otrzyma rower, a trzeci niemniej atrakcyjną nagrodę. Jaką? Organizator jeszcze nie zdecydował, ale wiadomo, że będzie również kilkusetzłotowej wartości.
Selekcjonerem Polaków jest doskonale znany szkoleniowiec, Michał Globisz. Globisz bardzo krytycznie wypowiada się o pracy szkoleniowej w polskich klubach.
- Młodzi piłkarze za granicą mają profesjonalną opiekę fizjologów, dietetyków, najlepszych trenerów i świetne warunki do treningu. Szybciej robią postępy. Polskie i zagraniczne kluby to dwa różne światy. Nasze kluby psują talenty. Nie interesuje ich piłkarz w perspektywie 10 lat. Ważne, by wygrać w najbliższym spotkaniu trampkarzy - twierdzi Globisz.
- Piłkarskiej techniki najłatwiej nauczyć jest sześciolatka. Potem chłopak rośnie, ma gorszą koordynację ruchową. Pewnych rzeczy zmienić się nie da, bo nie da się z szesnastolatkiem wrócić do czasu, gdy miał lat sześć. Z drugiej strony w naszej piłce młodzieżowej jest olbrzymia dysproporcja umiejętności.
Jak przy wyniku 7:0 wyegzekwować od chłopaków grę obronną. Pressing, podwajanie, asekurację. Po co? Przecież wygrywa się lekko, łatwo i przyjemnie. A meczów, które zwycięża się nawet 13:0 jest mnóstwo.
Nie znaczy to, że nie mamy dobrych trenerów. mamy ambitną i chcącą się rozwijać kadrę. Problem w tym, że wymaga się od nich zwycięstw. Nawet na poziomie trampkarzy. Jeśli będą prowadzili drużynę z myślą o szkoleniu, szybko zostaną zwolnieni.
Pod względem wyszkolenia należymy do tych najsłabszych. Wyłączając San Marino, Andorę i Luksemburg. Nie mamy prawa z kogokolwiek się śmiać. Oby zaraz z nas się nie śmiano. W Polsce efekty zmian w szkoleniu zobaczymy najwcześniej za dwanaście lat - dodaje Globisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?