Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Męki przez mąkę

Irena Boguszewska [email protected]
Piekarnie już podniosły ceny, albo zaraz to zrobią. A eksperci twierdzą, że wkrótce muszą podrożeć makarony, ciasta, mięso, mleko, masło itd.
Piekarnie już podniosły ceny, albo zaraz to zrobią. A eksperci twierdzą, że wkrótce muszą podrożeć makarony, ciasta, mięso, mleko, masło itd. archiwum
Od dzisiaj klienci wielu sklepów w Szczecinku więcej zapłacą za chleb. W Kołobrzegu ceny bochenka już wzrosły o 30 groszy. W innych miejscowościach podwyżki są kwestią najbliższych dni.

OPINIA EKSPERTA

OPINIA EKSPERTA

O cenach żywności mówi dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Państwowego Instytutu Badawczego
w Warszawie.

- Popyt na zboża, drób, owoce i warzywa na rynku europejskim rośnie przez nieurodzaj na Ukrainie i kataklizmy takie jak pożary w Grecji, powodzie w Anglii. A polska żywność jest dobra i stosunkowo tania. Popyt na rynku krajowym także wzrasta, bo zarabiamy coraz więcej, a rosnące dochody znaczna część ludzi "wkłada do garnka". Podaż jest mniejsza, bo maleje produkcja wieprzowiny, mniejsze o połowę są zbiory owoców. Ceny na pewno wzrosną. (bog)

Piekarnia "Zawid" w Szczecinku już zawiadomiła odbiorców, że podnosi ceny o 20 gr za półkilogramowy bochenek. W niektórych sklepach w mieście chleb zwykły kosztuje 1,80 zł, a krojony 2,20 zł.

A angielskie pensje?
Skąd te podwyżki? Wszystko przez mąkę. Młyny w Stoisławiu przez ostatnie dwa tygodnie podniosły ceny aż cztery razy! W sklepach "Sano" w Koszalinie za kilogram tortowej ze Stoisławia trzeba zapłacić 2,15 zł. Jeszcze niedawno była o 46 groszy tańsza.

- Wszystko drożeje, zwariować można. Niedługo pewnie podrożeje chleb - mówi Anna Wiśniewska, emerytka z Kołobrzegu. - Ale najbardziej złości mnie to, że tłumaczą nam, jaki to u nas chleb jest tani, nawet za tani, bo w Niemczech czy Anglii jest dużo droższy. Powinni podnieść emerytury i pensje, bo w Anglii są dużo wyższe.

Słabe żniwa

Niestety, przebieg tegorocznych żniw nie wróży nic dobrego. Zboża znikają z pól, ale w skupie wciąż ich jest bardzo mało. - Słabsze zbiory powodują, że ziarna jest mało, a efektem jest wzrost cen. Do tego dochodzą również niższe zbiory w Europie zachodniej i południowej, a także znacznie niższe zapasy ziarna w kraju - oceniają analitycy Ministerstwa Rolnictwa.

Przedsiębiorstwo Zbożowo-Młynarskie PZZ w Stoisławiu przyjęło dotąd 20 tysięcy ton zbóż. To tylko 20 procent tego, co planowało kupić! Płaci za tonę pszenicy konsumpcyjnej 800 zł (rok temu 390 zł), żyta - 700 zł (rok temu 300 zł). Zdaniem przedstawicieli firmy, to wysokie i konkurencyjne stawki. Mimo to skup idzie bardzo wolno.

Nietypowy rok
Wysokie ceny zbóż zapoczątkowały reakcję łańcuchową. Obecnie kilogram mąki piekarniczej pszennej 750 kosztuje netto już 1,21 zł (w czerwcu cena wynosiła 75 groszy). - I chyba na tym się nie skończy - mówi Albin Badower, dyrektor PZZ w Stoisławiu. - Interwencja, jaką podjęła Unia w sprawie bezcłowego importu pszenicy z Argentyny i Kanady, nie rozwiązała problemu. Tam też ceny wzrosły i pszenica, która w Hamburgu miała kosztować 910-920 zł, będzie po 1.000 złotych. W Polsce Agencja Rezerw Materiałowych sprzedała na przetargach 10 tys. ton pszenicy po 870 zł za tonę. Co będzie dalej, nie wiadomo. Rok jest bardzo nietypowy.

Nie tylko chleb

Piekarnie już podniosły ceny, albo zaraz to zrobią. - Chleb musi podrożeć - mówi Wiesław Reichert, współwłaściciel piekarni "Bajgiel" w Będzinie, zaopatrującej rejon koszaliński. - O ile? Nie wiem. Czekamy aż wyklarują się ceny mąki. Do 15 września wszystko się wyjaśni.

A eksperci twierdzą, że na tym nie koniec. Wkrótce muszą podrożeć makarony, ciasta, mięso, mleko, masło itd. Aż nie chce się tego słuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!