Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał zabić policjanta. Przed sądem w Koszalinie zeznawał świadek

Redakcja
Zeznania świadka były jawne, ale na czas jego zeznań z sali rozpraw wyproszono oskarżonych
Zeznania świadka były jawne, ale na czas jego zeznań z sali rozpraw wyproszono oskarżonych Redakcja
Na pytania składu sędziowskiego odpowiadał główny świadek oskarżenia w procesie o zlecenie zabójstwa policjanta z Białogardu. Przed sądem odbyła się kolejna rozprawa w tej bulwersującej sprawie.

Akt oskarżenia wobec dwóch 39-latków został skierowany do sądu w czerwcu ubiegłego roku. Zarzuca się im nakłanianie innej osoby do zabicia policjanta. Oskarżeni nie przyznają się do przestępstwa. Sprawa wyszła na jaw, gdy Centralne Biuro Śledcze Policji rozbijało działającą w województwie zachodniopomorskim grupę zajmującą się handlem narkotykami.

Świadek Piotr J. potwierdził, że zlecone zostało mu zastrzelenie policjanta z Białogardu. W tym celu otrzymał informację o miejscu zamieszkania funkcjonariusza i została mu wskazana też żona mundurowego.

- Miało to być przygotowanie mnie, żebym się orientował, o kogo chodzi, kto ma być zastrzelony - mówił Piotr J. Rozmowa ze zleceniodawcami zabójstwa policjanta była prowadzona dwukrotnie - zeznał.

Piotr J. przywoził z jednym ze zleceniodawców narkotyki (kokainę) drugiemu z oskarżonych. I to właśnie wtedy miał usłyszeć, że jeden z policjantów ma zatarg z oskarżonym. Później miał otrzymać propozycję, by oblać funkcjonariusza żrącym kwasem, a ostatecznie, by go zastrzelić. Świadek przyznał jednak, że po pokazaniu mu domu policjanta „sprawa przycichła” i już nigdy później o tym nie usłyszał, a „kontakt się urwał”.

Rozprawa przed koszalińskim sądem trwała bardzo długo. Na prośbę i wniosek Piotra J. oskarżeni musieli opuścić salę rozpraw. Świadek uzasadniał swoją prośbę tym, że zna oskarżonych i wie, „na co ich stać”, boi się, że zeznając przy nich, będzie czuł presję i „może się zablokować”. Świadek jest osobą osadzoną, odbywa karę pozbawienia wolności do 2027 roku. I uważa, że w więzieniu też może mu się stać krzywda.

Na ten wniosek mocno zaprotestowali obrońcy oskarżonych, twierdząc, że to pozbawi ich klientów możliwości zadawania na bieżąco pytań. Ostatecznie te pytania będą mogły być zadawane, ale na następnej rozprawie, podczas której oskarżeni będą siedzieli w jednej sali, a świadek w innej.

Za nakłanianie do zabójstwa grozi taka sama odpowiedzialność karna jak za popełnienie tej zbrodni, czyli od ośmiu lat pozbawienia wolności, 25 lat więzienia bądź dożywocie.

Na obu oskarżonych ciążą jeszcze zarzuty obrotu znaczną ilością środków odurzających. Jeden ma także zarzut nakłaniania do kradzieży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera