- Czyżby czujniki zmierzchowe im się zepsuły? A może nie przestawili tych czujników na czas zimowy? - zastanawiał się Roman Pikuła, nasz Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji, by interweniować w sprawie.
- Jechałem z Mielna. Wjeżdżam na ulicę Morską, a tu ciemności. Niebezpiecznie się zrobiło, bo jezdnia była mokra, światła samochodów z przeciwka odbijały się w kałużach, nic nie było widać. A przecież o godzinie 19 to jeszcze sporo pieszych po mieście chodzi. Mogłem kogoś potrącić - relacjonował Czytelnik.
W koszalińskim ratuszu już o sprawie wiedzieli. - Rozmawiałem z dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich - mówi Robert Grabowski, rzecznik Urzędu Miasta. - To rzeczywiście duży problem. Sam widziałem, że kilka lamp nie zapaliło się przy ul. Piłsudskiego. Mam też sygnały, że nie palą się lampy przy ul. Ogrodowej. I teraz jeszcze ta ulica Morska. To niepokojące zjawisko i coraz powszechniejsze - mówi Robert Grabowski. Poinformował nas, że dyrektor ZDM miał w tej sprawie rozmawiać z szefami Zakładu Oświetlenia Drogowego "Północ" w Karlinie. To właśnie ta spółka jest odpowiedzialna za uliczne lampy w Koszalinie.
Nie czekając na relację szefa ZDM od razu skontaktowaliśmy się ze Zbigniewem Hermanem, prezesem spółki "Północ".
- Mieliśmy już spotkanie i poleciłem moim pracownikom ostro zająć się tym problemem - powiedział nam prezes Herman. - Wiem, że ekipy remontowe pojechały na miejsce. Nie mam sygnałów, by były to jakieś skomplikowane awarie. Prawdopodobnie po prostu uległy spaleniu źródła światła. Żarówki zostaną wymienione i już wszystko powinno działać - obiecał. Przyznał, że do tej pory jego pracownicy działali tylko na jedną zmianę. Od teraz działają już na dwie zmiany - Nie powinno być już więc więcej problemów - zakończył.
I rzeczywiście wczoraj lampy już działały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?