Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Karbownik: Nie myślę o zmianie klubu. Najpierw chcę zdobyć z Legią dublet

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Michał Karbownik: Nie myślę o zmianie klubu. Najpierw chcę zdobyć z Legią dublet
Michał Karbownik: Nie myślę o zmianie klubu. Najpierw chcę zdobyć z Legią dublet Bartek Syta/Polska Press
- Do zainteresowania wokół mnie podchodzę z chłodną głową - przekonuje piłkarz Legii Warszawa Michał Karbownik. 18-latek jest odkryciem pierwszej części sezonu PKO Ekstraklasy. Choć lepiej czuje się na środku pomocy, to jako lewy obrońca w 13 meczach zaliczył pięć asyst. Zainteresowanie nim zagranicznych klubów rośnie z każdym spotkaniem.

„Pięć mln euro za Michała Karbownika, to za mało”. Co sobie myśli 18-letni chłopak, który to słyszy?
Pełny spokój. Zostawiam to swojemu menedżerowi, Mariuszowi Piekarskiemu. Skupiam się na tym, by jak najlepiej prezentować się na boisku.

Jednak niewielu przed Tobą miało okazję obchodzić 18. urodziny, będąc graczem pierwszego zespołu Legii.
Zdaję sobie z tego sprawę. Dla każdego chłopaka trenującego w akademii Legii to marzenie. Wejść do kadry pierwszej drużyny i jeszcze w niej zostać to wielka rzecz. Cieszę się z tego i jestem dumny, że mi się to udaje. Zamierzam dalej ciężko pracować, by wciąż w niej grać.

W pierwszej części sezonu w PKO Ekstraklasie rozegrałeś 13 meczów, w których zaliczyłeś pięć asyst. Lepszym asystentem jest tylko Filip Starzyński z Zagłębia Lubin, który ma sześć ostatnich podań. Do tego trzy razy wystąpiłeś w meczach Totolotek Pucharu Polski. Co raz więcej o Tobie się pisze i mówi, jesteś na to gotowy?
Na pewno otoczka wokół mnie jest inna niż choćby pół roku temu. Ale podchodzę do wszelkich informacji spokojnie, z chłodną głową. Wiem, że to wszystko w jednej chwili może się zmienić.

Twoi rówieśnicy robią wszystko to, co robią inni nastolatkowie, przygotowują się też do matury, a Ty jedziesz na mecz do Wrocławia czy Krakowa, gdzie przy 30 tysiącach kibiców asystujesz przy golach.
Nie mógłbym połączyć nauki z meczami, treningami i innymi obowiązkami, które mam w klubie. Dlatego mam indywidualny tok nauczania. W tym roku szkolnym czeka mnie matura, do której oczywiście przystąpię. Nie ma przedmiotu, którego bym się bał.

Kiedyś w Legii o edukację nastolatków w pierwszym składzie dbał Jacek Magiera. Kto teraz sprawdza, czy praca domowa jest odrobiona?
Przede wszystkim mi nikt nie musi sprawdzać, bo robię ją dla siebie. Skutecznie motywują mnie do tego rodzice.

Twój menedżer, Mariusz Piekarski, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” powiedział: „Chciałbym, żeby został [Karbownik - red.] przynajmniej pół roku. Legia ma diament i liczę, że do lata go oszlifuje. A potem wystawi na aukcję i pół Europy będzie się o niego zabijało”. Ta wizja początków kariery jest zbieżna z Twoją?
Przede wszystkim obecnie nad tym się nie zastanawiam. Skupiam się na swojej grze w Legii, bo to jest najważniejsze. Na pewno chcę coś tutaj osiągnąć, oczywiście w tym sezonie myślę o mistrzostwie Polski i Pucharze Polski. Nie przesądzam, co będzie później.

To jeszcze raz Twój agent. Na Twitterze opublikował Twoje zdjęcie z Sebastianem Szymańskim i napisał z przymrużeniem oka: „W przyszłym roku zagrają razem w tej samej drużynie”. Wolałbyś w reprezentacji Polski czy w Dynamie Moskwa?
Ha, ha, jeśli zależałoby to ode mnie, to w reprezentacji!

A jak jest Twoja ulubiona liga, do której chciałbyś kiedyś trafić?
Zdecydowanie Premier League. Dla mnie to najlepsza liga na świecie. Gra tam najwięcej topowych drużyn i zawodników. Obecnie wydaje mi się, że grać tam, to marzenie każdego zawodnika.

W Chelsea obok N’Golo Kante?
Chelsea to moja ulubiona drużyna, a Kante to ulubiony piłkarz, więc jak najbardziej!

Pozycją na boisku, na której najlepiej się czujesz, to środek pomocy. Jednak z konieczności grasz na lewej obronie, i to z powodzeniem. Nie martwisz się, że tam zostaniesz?
Cieszę się, że gram. Na razie mam taki okres, że wprowadzam się do drużyny. Zobaczymy, co będzie w 2020 r.

Rozmawiacie z trenerem Aleksandarem Vukoviciem o tym, gdzie grasz, czy na razie nie masz takiej pozycji i siły przebicia, by powiedzieć: „Trenerze, chcę grać na środku”?
Obecnie jest lewym obrońcą, gram cały czas, więc trudno, żebym na coś narzekał. Z trenerem rozmawiamy, głównie daje mi wskazówki.

Artur Jędrzejczyk, który swego czasu też z konieczności był przesuwany na lewą obronę, też podpowiada?
Oczywiście, podczas meczów, czy treningów. To nasz kapitan. Całe życie gra w defensywie, więc jego wskazówki są bardzo cenne.

Twoim wzorem do naśladowania jest N’Golo Kante, który jest środkowym pomocnikiem. Po przejściu na lewą obronę podpatrujesz jakiegoś innego zawodnika?
Przed pierwszymi meczami na nowej pozycji przyglądałem się grze Achrafa Hakimiego z Borussii Dortmund. Oprócz tej samej pozycji, tak jak ja jest prawonożny i ma sylwetkę podobną do mojej. Gdy trener Ricardo Sa Pinto wziął mnie na początku 2019 r. na obóz przygotowawczy do Troi, wtedy przyglądałem się naszym środkowym pomocnikom, jak Andre Martins czy Cafu. Zrobili na mnie olbrzymie wrażenie.

Numer 14 na Twojej koszulce z czego wynika?
Po prostu w trzeciej lidze z nim występowałem, więc jak przyszedłem do pierwszego zespołu i ten numer był wolny, to go wziąłem.

Wiesz, kto w Legii grał wcześniej z numerem 14 i też na lewej obronie?
Jakub Wawrzyniak! Wiem, ostatnio rozmawialiśmy o historii tego numeru. Później też inny lewy obrońca Adam Hlousek. No a wcześniej trener Vuković.

Jaka jest największa różnica po przejściu z trzeciej ligi do ekstraklasy?
Przede wszystkim trzeba sobie wszystko poukładać w głowie. W ekstraklasie są inne oczekiwania i presja trybun. Natomiast piłkarsko trzeba się po prostu przygotować.

A jak wyglądały przeskoki w Twoim życiu? Zaczynałeś w Zorzy Kowala. W wieku 11 lat przeniosłeś się do Młodzika 18 Radom. Trzy lata później trafiłeś do akademii Legii. Z perspektywy dziecka to może wydawać się trudne.
Do Radomia się nie przeprowadziłem, a dojeżdżałem. Były z tym czasem problemy, które trochę zniechęcały mnie do piłki. Najgorsze były podróże. Czasem musiałem czekać dwie godziny na autobus. Dużym przeskokiem była przeprowadzka do Warszawy. Tym bardziej, że wtedy nie miałem pewności, jak odnajdę się w nowej rzeczywistości. Chwilę trwało, nim się przystosowałem. Poza tym nie myślałem o swojej grze w tamtej chwili czy za parę lat. Do pewnego momentu dla mnie to były po prostu treningi.

Czyli jesteś przykładem, że nie wszyscy z Twojego pokolenia i młodsi sprzed komputera wsiadają do samochodu w garażu i wysiadają przy boisku jakiejś szkółki ze sztuczną trawą.
Ja tak nie miałem i myślę, że to zaplusowało. Dzięki temu nauczyłem się odpowiedzialności i nabrałem charakteru. Wchodząc na boisko, cieszę się.

Warszawa kusi?
Mnie nie, bardzo rzadko wychodzę „na miasto”, wolę wolny czas spędzać w domu. Koledzy z drużyny podpowiadają mi, co można, czego nie i tak dalej. Obecnie mieszkam w wynajętym od kolegi mieszkaniu, a wcześniej w bursie na Powiślu. Okolicę, w której się poruszam, znam więc bardzo dobrze.

O ile w klubie dobrze Ci idzie, o tyle w kadrze już jest. Reprezentacja Polski do lat 19, której jesteś kapitanem, nie awansowała na mistrzostwa Europy.
Niestety, pierwszy raz od siedmiu lat nie przeszliśmy pierwszej rundy. Nie wiem, jak to się stało. Jestem za to bardzo zły na siebie. Zabrakło nam koncentracji, może pewności siebie.

Tak czy inaczej wymienia się Ciebie w kontekście pierwszej reprezentacji, gdzie obsada lewej obrony urasta do odwiecznego problemu narodowego.
Do wszelkich spekulacji medialnych podchodzę spokojnie. Poza tym nie czuję się pełnoprawnym lewym obrońcą. Wiem, że może się to zmienić i wkrótce mogę zacząć grać na środku.

Swoją drugą, czujesz się gotowy do gry w pierwszej kadrze?
Wydaje mi się, że tak. Grając w takim klubie, jak Legia, nie może być inaczej.

Rozmawiał i notował Tomasz Biliński

CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Niezgoda: Liczę, że wyjadę do mocnego klubu, chyba że awansuję z Legią do Ligi Mistrzów

CZYTAJ TAKŻE: Paweł Wszołek: Masz tyle lat, na ile się czujesz. Może będę grał do 42. roku życia?

Michał Karbownik: Z każdym meczem nabieram pewności siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Michał Karbownik: Nie myślę o zmianie klubu. Najpierw chcę zdobyć z Legią dublet - Sportowy24