Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

8 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Romów. W Szczecinku to najliczniejsza mniejszość narodowa [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Romski obóz koło Szczecinka, lata 60. XX wieku
Romski obóz koło Szczecinka, lata 60. XX wieku Zbigniew Gabalis
8 kwietnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Romów. Życzenia dla szczecineckich Romów, dzięki którym nasze miasto jest ciekawsze.

Romowie stanowią najliczniejszą mniejszość narodową w Szczecinku - a raczej stanowili, bo obecnie za sprawą uchodźców wojennych z Ukrainy najwięcej w mieście mamy Ukraińców. Ale top Romowie od wieków żyją obok nas i wśród nas, ale wciąż niewiele – poza stereotypami – o nich wiemy.

Już tylko starsze osoby pamiętają cygańskie tabory przemieszczające się od miasta do miasta, romskie biwaki w Szczecinku i gromadki smagłolicych dzieciaków biegnących za wozami. A przecież do lat 60. XX wieku widok taki w całej Polsce nie był niczym niezwykłym.

CZYTAJ TEŻ:

W klimat tych lat przenoszą nas unikatowe zdjęcia Zbigniewa Gabalisa, nieżyjącego już szczecineckiego fotografa, który przez kilkadziesiąt lat dokumentował historię miasta. Możemy je zaprezentować dzięki uprzejmości jego syna Mirosława. Jego ojcu w latach 50. udało się uwiecznić romski obóz w okolicach Szczecinka, choć miejsca nie sposób rozpoznać. Piszemy unikat, bo Romowie raczej nie pozwalali się fotografować w codziennych okolicznościach.

Jest i zdjęcie z archiwum Elżbiety Czarnotty z portalu szczecinek.org, zapewne z tego samego okresu. Tu już cygański tabor możemy dokładnie zlokalizować – to ulica Lipowa w Szczecinku. Zaraz po wojnie obozy zakładali w samym Szczecinku, w latach późniejszych milicja przeganiała Romów poza granice miasta.

Koczowniczy tryb życia, tradycje i w ogóle wymykanie się spod kurateli państwa, było dla władz PRL nie do przyjęcia. Wszelkimi sposobami – czasami represjami – starano się Cyganów zmusić do osiedlenia się. Już w roku 1950 wydano instrukcję w sprawie rejestracji ludności cygańskiej, dwa lata później rząd podjął uchwałę w sprawie pomocy ludności cygańskiej przy przechodzeniu na osiadły tryb życia. Od 1964 zostały nasilone działania utrudniające Romom wędrowanie poprzez ostre egzekwowanie wobec nich ogólnie obowiązujących przepisów, głównie meldunkowych, sanitarnych, drogowych, dotyczących obowiązku szkolnego oraz zgromadzeń publicznych. W rezultacie liczba rodzin koczujących spadła z 1146 w 1964, do nieco ponad 200 w 1970.

W ten sposób zmuszono do osiedlenia i szczecineckich Romów, których liczebność dziś szacuje się na 200 osób. Jak nam powiedział Bogdan Trojanek, lider zespołu muzycznego Terne Roma ze Szczecinka, który co prawda sam urodził się w Sławnie, jego rodzinę nakaz osiedlenia zastał w okolicach Łubowa. Z czasem jednak większość przeniosła się do miasta. Serce i dusze narodowi wyrwał Gomułka, który w latach 60. nakazał przymusowe osiedlanie Cyganów. Tabory, które od wieków krążyły po całej Europie, zastąpiły betonowe bloki i kamienice. Pół wieku musiało zmienić tułaczy.

Polscy Romowie

Kraj nad Wisłą stał się ojczyzną dla kilkudziesięciu tysięcy Romów. Jako jedyna polska społeczność cygańska ma króla – siero Roma, którego zwierzchność uznają nawet ci którzy wyemigrowali. O jego pozycji świadczy nie tyle bogactwo, co mądrość i życiowe doświadczenie. Król słucha stron, waży racje, godzi i podejmuje decyzje kierując się mądrością i życiowym doświadczeniem. Od jego postanowień nie ma odwołania. Ustna tradycja mówi, że pierwszym królem była babcia Zoga. Sędziwa Cyganka była tak mądra i darzona wielki szacunkiem, że zaczęto się do niej zwracać z prośbą o radę i rozstrzyganie sporów. Królewski tytuł jest dziedziczny, a władza króla nad Cyganami przeogromna.

– Nigdy u nas nie było żadnych stowarzyszeń, czy innych organizacji, posłów i ministrów, których autorytet jest niewielki – mówi jeden ze szczecineckich Cyganów. – Tak naprawdę o wszystkim decyduje król, który może wyrzucić poza nawias społeczności, zakazać wykonywania zawodu, rozstrzyga spory, udziela rozwodów. Władza jest realna, nie ma Cygana, który nie dostosował się do królewskich nakazów bez narażania na srogie konsekwencje.

Stąd tak wielkie poruszenie wywołał proces, jaki o naruszenie dóbr osobistych wytoczył Bogdanowi Trojankowi prezes Związku Romów Polskich w Szczecinku Roman Chojnacki. Rozstrzyganie sporów przed polskim sądem było złamaniem wielowiekowej tradycji, zwłaszcza, że na świadka powołano ówczesnego króla Henryka Nudzio Kozłowskiego. Emocje były takie wielkie, że około setka Romów zgromadzonych przed szczecineckim sądem wdała się w wielką bijatykę, którą musiały łagodzić oddziały policyjnych. antyterrorystów.

W terenie na czele lokalnej społeczności stoi wójt, czyli wójto romano, przedstawiciel króla. To jego zdanie decyduje w drobnych sprawach. Wójt udziela ślubu (rozwody to już zakres władzy królewskiej).

Szczecineccy Romowie

Większość Romów ze Szczecinka należy do szczepu Polska Roma, czyli polskich Cyganów nizinnych, obecnych w Polsce od wieku XV. Dzielą się one jest na mniejsze grupy, ale są też Bergitka Roma i Pluniaki oraz Austriaki, czyli Kalderasze, cygańska szlachta. – Mówimy różnymi dialektami i Rom ze Szczecinka będzie miał kłopot żeby dogadać się z pobratymcem z nieodległego Świdwina – opowiada nasz rozmówca.

Tożsamość Romów określa kodeks zachowań zwany romanipen przekazywany z pokolenia na pokolenie, a będący od niedawna spowity aurą tajemniczości. Ale w każdym z krajów, do których dotarli, Romowie coś zawsze czerpali z miejscowych prawideł i zwyczajów.

Są jednak trzy przykazania, których musi się trzymać każdy Rom, o ile Romem chce pozostać. Cygan nie może zabić psa, konia i człowieka, nie może oszukać i okraść drugiego Cygana. Za złamanie zakazów grozi dożywotnie wyrzucenie ze społeczności. To najgorsza kara, której wszyscy się boją, bo dotyka nie tylko winowajcę, ale całą jego rodzinę. Dla Cygana przywiązanego do korzeni i rodowych powiązań to coś trudnego do wyobrażenia.

Jeden z mitów to pozycja kobiet w społeczności cygańskiej, bez wątpienia patriarchalnej. – Mąż musi być zawsze odpowiedzialny za rodzinę. Jest głową rodziny, ale nie rządzi dyktatorsko. W taborze obowiązkiem kobiety było zapełnienie garnka. Gdy rozbijano obóz kobiety szły zarabiać wróżąc z rąk i kart, albo zorganizować kury. W tym czasie mąż pilnował obozu, doglądał dzieci. Widok Cyganki zagarniającej pod długą suknię nieostrożny drób to obraz wciąż żywy w naszej tradycji.

– Cyganki potrafiły w jakiś tajemniczy sposób przywołać kurę, podejść je lepiej niż lis – śmieje się jeden ze znajomych Romów. – Dziś czasy się zmieniły, a babcia mawiała, że te kury z fermy już po cygańsku nie rozumieją.

Cyganie otwierają się na świąt, ale pewnych tajemnic nigdy nie zdradzą. Chociażby tej, w jakich mrocznych okolicznościach odbierana jest od nich przysięga, po której żaden nie odważy się skłamać. – Nie powiem też o sposobie, w jaki sprawię, że nawet najpodlejsza chabeta będzie wyglądać jak ognisty rumak – śmieje się hodowca koni. Handel końmi to – obok wyrobu i sprzedaży kotłów i patelni – tradycyjne zajęcia Cyganów. Niestety, niemal w całkowitym już zaniku.

Stare profesje zanikają. Zostają zwyczaje i przesądy. Takie jak ten, aby do nowego domu nie wprowadzać się w sobotę. Dlaczego? To jeden z pilnie strzeżonych sekretów. W każdym razie do nowego domostwa najpierw musi wejść obraz Boga i stół. Za to w Nowy Rok przez drzwi pierwsza nie może przejść kobieta, bo przyniesie to pecha. Próg powinien przestąpić mężczyzna, najlepiej z kieszeniami wypchanymi pieniędzmi. W genach przodków z Indii

Cyganie mają zamiłowanie do przepychu, złota, tańca i śpiewu, które każdy wyssał z mlekiem matki.. – Tylko koni żal, no ale wozem konnym to do Warszawy na koncert jechałbym kilka dni i przy okazji zrobił małe zbiegowisko – lider Terne Roma zdradził nam kiedyś, że Cyganie dalej kochają konie, tyle że te mechaniczne.

Grupy cygańskie różnią się zwyczajami, sposobem życia i dialektem, jakim się posługują. Biorąc pod uwagę te właśnie kryteria można powiedzieć, że szczecineccy Romowie należą do szczepu Polska Roma (zwanego inaczej polskimi Cyganami nizinnymi). Ugrupowanie to obecne jest w Polsce od XV wieku. Mniejsze grupy w ramach Polska Roma to m.in.: Warmijaki, Jaglaki, Bosaki, Berniki, Tońaki, Servy, Pluńaki, Pachowiaki, Kaliszaki. Podział wewnętrzny ugrupowania jest związany prawdopodobnie z różnym czasem przybycia poszczególnych rodów do Polski oraz z późniejszymi układami wewnątrz grup.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto