Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkają w pałacu, a toaletę mają... za pałacem

Krzysztof Bednarek [email protected]
Toaleta na zewnątrz. Warunki sanitarne, na jakie skazana została wielodzietna rodzina Grzelczaków, pozostawiają wiele do życzenia.
Toaleta na zewnątrz. Warunki sanitarne, na jakie skazana została wielodzietna rodzina Grzelczaków, pozostawiają wiele do życzenia. Krzysztof Bednarek
Joanna i Radosław Grzelczakowie z Żelisławia (gm. Czaplinek) mieszkają w prawdziwym pałacu. Jest jednak problem. I to spory. Za potrzebą muszą wychodzić na dwór, do oddalonego o kilkadziesiąt metrów wychodka.

Stylowy budynek z czerwonej cegły, stojący w pobliżu przystanku PKP w Żelisławiu (gmina Czaplinek), to jedna z przedwojennych rezydencji hrabiowskiej rodziny Goltzów. Z zewnątrz budynek prezentuje się nieźle, ale w środku jest bardzo zaniedbany. Część domu zajmuje prywatny właściciel. W drugiej części jest świetlica i mieszkanie socjalne, które od listopada zajmuje wielodzietna rodzina. Radosław Grzelczak jest bez pracy. Jego żona Joanna jest w zaawansowanej ciąży. Wspólnie wychowują czworo dzieci w wieku od 3 do 15 lat.

- Wcześniej tułaliśmy się po stancjach. Jak dostaliśmy ten lokal, to ucieszyliśmy się - powiedziała nam pani Joanna. - Później okazało się, że to udręka. Bardzo ciężko było nam przetrwać zimę. Mieszkanie jest bardzo wysokie. Ściany są nieocieplone, a okna nieszczelne. W lokalu nie ma ubikacji. Na jego ogrzanie idą tony opału. Cała rodzina korzysta w WC stojącego na podwórku.

- My jakoś sobie radziliśmy, ale dzieci płakały jak miały wychodzić na mróz "za potrzebą" - powiedział nam Radosław Grzelczak. Dzieci dojeżdżają do szkoły w Czaplinku. Przejeżdżający przez Żelisław autobus szkolny omija posesję Grzelczaków. To dlatego, że droga prowadząca do nich jest w fatalnym stanie i przewoźnik woli nie ryzykować uszkodzeniem pojazdu.

- Musimy prowadzić dzieci na przystanek odległy o kilometr od domu. Niby to niedaleko, ale zimą, gdy mróz sięgał minus 20 stopni, to nie było przyjemne - wspomina Joanna Grzelczak.

- Latem na pewno będzie lepiej, ale ja już teraz myślę o kolejnej zimie i nie wyobrażam sobie, jak tu przeżyjemy z dzidziusiem, który wkrótce się pojawi. Zbigniew Dudor, zastępca burmistrza Czaplinka, przyznał w rozmowie z nami, że po zimie stan wielu dróg jest kiepski. Tej w Żelisławiu również. Za kilka dni zbierze się w urzędzie zespół, który ustali zakres prac remontowych na drogach gminnych.

- Nie wiem jeszcze, czy ta droga znajdzie się w planie remontów na ten rok. Obiecuję jednak, że przyjrzymy się bliżej tej sprawie. Pieniędzy na remonty dróg jest niewiele. W tym roku mamy do dyspozycji tylko 100 tys. zł, z których już wydaliśmy 56 tysięcy. Adam Tuchalski, prezes spółki Zarząd Nieruchomościami Miejskimi w Czaplinku, też nie ma dla Grzelczaków dobrych wieści.

- Żeby wybudować ubikację w tym mieszkaniu, należałoby najpierw postawić nowe szambo. Niestety, nie ma takich możliwości technicznych. Działka, na której stoi budynek, nie należy do gminy, tylko do prywatnego właściciela. To jest lokal socjalny, a w tego typu lokalach ubikacja na zewnątrz to standard. Jedyne co mogę zrobić, to poprawić wygląd ubikacji stojącej na zewnątrz - powiedział nam. Prezes Tuchalski poradził Grzelczakom, by złożyli wniosek o zamianę mieszkania.

- W spółce działa biuro zamiany nieruchomości. Może uda nam się znaleźć jakieś lepsze mieszkanie dla tej rodziny - powiedział nam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!