Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy gminy Biały Bór buntują się przeciwko podwyżkom wody i ścieków

Rajmund Wełnic
Oczyszczalnia ścieków w Białym Borze także została zmodernizowana w ramach projekty Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty
Oczyszczalnia ścieków w Białym Borze także została zmodernizowana w ramach projekty Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty Archiwum
Władze Białego Boru i "wodociągów" przerzucają się odpowiedzialnością za dramatyczny wzrost taryf za wodę i ścieki, a mieszkańcy płacą coraz więcej i mają tego serdecznie dość.

Z początkiem maja taryfa za metr wody i odprowadzonych ścieków w gminie Biały Bór wzrosła do 32,78 zł, czyli aż o 5,70 zł! - Dogoniliśmy Barwice, jeszcze tylko Grzmiąca ma wyższą taryfę w powiecie szczecineckim - ubolewa burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski.

Gmina co prawda dopłaca do każdego metra około 11 zł, ale ludziom i tak do zapłaty zostaje blisko 22 zł za metr. Rachunki więc - zwłaszcza w dużych rodzinach - robią się horrendalne.

Ale mieszkańcy Białego Boru i okolic mają tego dość. W kilka dni zebrano ponad 600 podpisów pod protestem i listem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o sprawdzenie rzetelności i prawidłowości wyliczania taryf przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku.

O to samo wystąpił także poseł Czesław Hoc, którego o pomoc poprosili zdesperowani mieszkańcy wsi Trzebiele i Dalkowo. Zdaniem posła, PWiK może naużywać swojej monopolistycznej pozycji. - Najbardziej chyba wszystkich wkurza argument PWiK, że centy rosną, bo spada zużycie wody. - Do jakiego momentu mam zużywać wodę i na gigantyczną skalę ją marnotrawić, by dojść do takiego obniżenia ceny wody, aż PWiK będzie mogło dopłacać za wybitnie duże zużycie wody - pisze jeden z mieszkańców.

Skąd ten wzrost? Wszak Biały Bór - jako jedyna gmina w powiecie - fakt, nieco sztucznie, ale zbijał taryfy zwalniając PWiK z podatku od nieruchomości, a to kilkaset tysięcy złotych w skali roku, które trzeba wliczyć do ceny za wodę i ścieki. - Podwyżka tylko i wyłącznie wynika z tego, że zostaliśmy zaskoczeni przez gminę przywróceniem tego podatku - mówi Andrzej Wdowiak, prezes "wodociągów". - Gdyby nie to, to taryfa dla Białego Boru spadłaby o 47 groszy na metrze.

Prawda - jak zwykle - leży po środku. Gmina faktycznie na nowo nalicza podatek PWiK, ale tylko w tym roku, od przyszłego już nie (taryfy na rok wyliczone są od maja do maja). - To oznacza, że zwolniliśmy firmę z około 300 tys. zł podatku do zapłacenia - mówi burmistrz Paweł Mikołajewski. - Gdyby to, to już teraz taryfa skoczyłaby o jakieś 10 zł na metrze, a nie nieco ponad 5 zł.

- Kontroli UOKiK się nie obawiamy, od 5 lat mamy ją praktycznie non stop, bo podobne wnioski o zbadanie naszych taryf płyną nie tylko z Białego Boru, ale i z Grzmiącej i Barwic - mówi Andrzej Wdowiak.

- Gdyby burmistrz chciał postąpić uczciwie, to powiedziałby, że 10 lat temu, gdy startował projekt Parsęty (wielki unijny program, w ramach którego za dziesiątki milionów zmodernizowano sieci wodno-kanalizacyjne - red.), Biały Bór "zamówił" kilometry rur, które teraz są puste. Pociągnięto sieci do pojedynczych domostw i teraz efekt jest taki, że na kilometr rury przypada 15 razy mniej ścieków niż powinno. To wszystko trzeba utrzymać, płacić amortyzację, podatki. Mam dobry przykład: z Parsęty, nie wiedzieć czemu, wyłączono duże wsie Grabowo i Brzeźnicę, a położono sieci do pojedynczych posesji. Teraz gmina chciała te wsie podłączyć do kanalizacji kosztem prawie 3 mln zł, odwiedliśmy ich od tego mówiąc, że taryfy "zabiją" mieszkańców i lepsza i efektywniejsza będzie budowa małych, przydomowych oczyszczalni. Szkoda, że 10 lat temu tak nie pomyślano, bo za to dziś płacą wszyscy mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!