- Stoimy chyba na skraju klęski żywiołowej w regionie - komentują mieszkańcy. - Od kilku miesięcy gmina Biesiekierz ma ogromny problem z ciśnieniem wody dostarczanej przez Regionalne Wodociągi i Kanalizację z Białogardu. W weekendy wieczorem nie ma szans umyć się w ciepłej wodzie, ciśnienie jest tak niskie, że nawet junkersy w domu się nie włączają. Sytuacja powtarza się co weekend. A przecież mamy najdroższą wodę w Polsce. Sieć wodociągowa jest nowa. Planowana była niedawno i już jest nieefektywna. W ogóle podłączenie gminy Biesiekierz do Białogardu to jakaś chora sytuacja. Dlaczego gmina, która jest sąsiadem Koszalina, jest podłączona do Białogardu, który jest 30 km dalej? - zastanawiają się mieszkańcy. - Oczywiście rozumiemy, że trawniki, baseny, podlewanie ogrodu obniża ciśnienie. Ale żeby zmieniła się świadomość ludzka w tej kwestii, potrzeba dużych kampanii społecznych i wielu lat na zmianę podejścia. A wody nie ma już teraz! Może warto by jednak podłączyć gminę Biesiekierz do wodociągów z Koszalina? Odciążyłoby to Białogard, a Koszalin miałby dodatkowe zyski, bo z ciśnieniem wody nie ma tu większych problemów - pada jeszcze komentarz.
Co na to wszystko władze gminy Biesiekierz? Słyszymy, że tam problem doskonale znają. - Rozmawiamy od dłuższego czasu z władzami białogardzkiej spółki, także na temat planu inwestycyjnego na kolejne lata - musimy ustalić nowy plan, który uwzględni niezbędne dla naszej gminy inwestycje. A te niezbędne inwestycje to przede wszystkim nowe ujęcie wody - mówi Tomasz Hołowaty, zastępca wójta gminy Biesiekierz. - Szacujemy, że to koszt rzędu miliona złotych. Konieczne są badania geologiczne, projekt i sama realizacja, którą chcielibyśmy przeprowadzić w przyszłym roku. A do tego czasu musimy jakoś z tym żyć. Wiemy, że to niełatwe. Problem bierze się stąd, że przed laty, gdy gmina przystępowała do projektu Dorzecze Parsęty, nikt nie spodziewał się, że będziemy się tak szybko rozwijać i że w takim tempie będzie nam przybywać mieszkańców. Rocznie to 100 nowych osób. Obecnie nasza gmina ma ponad 6.800 mieszkańców. To jednocześnie nowe domki jednorodzinne i ogrody, które trzeba latem podlewać, zwłaszcza, gdy jest tak sucho, jak teraz. To także ogromne zapotrzebowanie na wodę ze strony rolników. Nasza sieć zdawała egzamin, ale przed laty, a dziś często dochodzi do awarii. Dlatego cały czas inwestujemy, ale to wciąż za mało. Jak mówię - potrzebujemy nowego ujęcia wody.
A co do samej umowy między gminą a białogardzką spółką: - Obie strony połączył przed laty projekt Dorzecze Parsęty. Dzięki temu nasza gmina została całkowicie zwodociągowana i skanalizowana, jak rzadko która - mówi wójt Andrzej Leśniewicz. - To pociągnęło też za sobą pewne koszty. Do 2023 roku jesteśmy związani ze spółką umową. A dalej? Musimy mieć świadomość, że taka umowa oznacza konieczność współpracy z uwagi na realizowane wcześniej bądź obecnie inwestycje. Zobaczymy, jak to będzie.
W środę kolejne spotkanie władz gminy z władzami spółki. W ślad za nim do mieszkańców mają trafić komunikaty dotyczące ograniczenia zużycia wody.
Zobacz także: Koszalin: Konferencja Stanisława Gawłowskiego ws. jeziora Jamno
POLECAMY TAKŻE
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?