O tej sprawie już pisaliśmy. Mimo wakacyjnej przerwy, temat jest wciąż gorący. Przedsiębiorca nie daje za wygraną. - Dostałem wytyczne z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska co do uzupełnienia raportu oddziaływania na środowisko i właśnie to zrobiłem - mówi. - Teraz czekam na decyzję ze strony RDOŚ. Spodziewam się, że będzie pozytywna, bo wszystko wypełniłem według norm środowiskowych.
Jerzy Mucha twierdzi, że chce zebrać grupę fachowców, którzy na spotkaniu z mieszkańcami, wyjaśniliby wszelkie wątpliwości krążące wokół inwestycji. Bo mieszkańcy mówią jednoznacznie: - Nie chcemy u siebie spalarni, bo to dla nas wyrok! Jerzy Mucha z kolei przekonuje: - Daję 100-procentową gwarancję, że nie będzie żadnego smrodu, dymu, ani innych uciążliwości.
Jerzy Mucha chce budować zakład utylizacji odpadów poliestrowych, który stanąłby tuż przy jego fabryce guzików w Cewlinie. Tam miałyby trafiać odpady, które powstają podczas wytwarzania guzików. - Nie interesuje mnie przy tym odbiór odpadów od innych firm, bo swoich zakładów w Polsce mam wystarczająco dużo, planuję też zwiększenie produkcji. Nie planuję też spalania odpadów weterynaryjnych, ani medycznych - twierdzi.
- To sprawa, którą zajmuję się od 2008 roku - dodaje. - Od lat produkuję guziki i moja firma jest liderem na rynku. Z tym, że technologia włoska, z której korzystam przy produkcji, generuje dużo odpadów. I muszę zabezpieczyć ich utylizację. Te odpady są brykietowane. Przez lata oddawaliśmy je na składowisko. Za odebraną tonę płacę 600 złotych. W 2008 zleciłem na Politechnice Koszalińskiej badanie, czy można takie odpady utylizować na składowisku. Usłyszałem, że tak, ale w specjalnych warunkach. I raczej tego się nie zaleca. Zleciłem kolejne badania. Z nich wyniknęło, że te odpady mają 29 MJ kaloryczności. Gdzie dobry węgiel ma 24, a gaz, którego używamy - 35.
Więc ten surowiec zachowuje się, jak paliwo energetyczne. A że mam więcej fabryk w kraju, to wpadłem na pomysł już w 2008 roku, by wybudować małą instalację, w której można spalać odpady z procesu produkcji. Pojechałem na targi do Poznania, później do Paryża. Poznałem trzy firmy. Dowiedziałem się, że w temperaturze 900 stopni i wyżej wszystko spala się idealnie. I nie ma dioksyn, czy furanów. Emisja jest o 50 procent bardziej czysta niż przewidują to normy europejskie. Nie ma więc lepszego sposobu na przekształcanie tych odpadów. A skoro można z tego uzyskać energię, to postanowiłem ogrzewać siebie. A z czasem, po kolejnych analizach, przy założeniu wzrostu produkcji, doszedłem do wniosku, że mogę produkować ciepło, z którego mogłaby korzystać gmina - mógłbym gminie odsprzedać energię np. na cele socjalne. Pomysłów mam wiele. Zrobiłem rozeznanie na rynku i zdecydowałem się na firmę francuską, która zajmuje się budową takich instalacji na świecie.
- Nie ma alternatywy i trzeba przełamać barierę, bo te instalacje są bezpieczne, a ich szkodliwość jest taka, jakby porównać to do sytuacji, gdy pięciu mężczyzn jednocześnie pali papierosy na otwartym powietrzu - przekonuje dalej biznesmen. - Nie ma mowy o żadnym smrodzie - powtarza. - Ja jestem rzetelnie przygotowany do tematu. Mam też własne pieniądze, które chcę zainwestować.
Jak ma wyglądać spalarnia? - Zamierzam obudować instalację, by nie odstraszała mieszkańców - odpowiada Jerzy Mucha. - Hala byłaby wysoka na 12 metrów, a sam komin miałby 15 metrów, a więc wystawałby ponad halę 3 metry. Hala byłaby dźwiękoszczelna i do tego żaden smród nie wydostawałby się na zewnątrz. Cały proces byłby na bieżąco monitorowany, a do tego wszystko byłoby do wglądu w internecie. Wszystko będzie przechowywane w szczelnie zamkniętych kontenerach. Byłaby też praca dla 30 osób.
Do mieszkańców jak na razie nie trafiają żadne argumenty. Zebrali podpisy wśród przeciwników. Chcą referendum w sprawie spalarni. Wójt gminy Manowo Roman Kłosowski stoi po ich stronie i zapowiada, że nie da zgody na rozbudowę zakładu. Tylko, że trudno mu raczej będzie powstrzymać przedsiębiorcę, jeżeli ten dostanie pozytywną opinię od służb, które opiniują raport oddziaływania inwestycji na środowisko.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?