- Z kanalizacją jest ten problem, że na tym osiedlu muszą być przepompownie. To oznacza, że instalacja musi być poprowadzona przez prywatne działki. Niestety, wasi sąsiedzi (spotkanie było na ul. Światowida - dop. red.) z następnej ulicy chcą na tym zarobić i chcą po 180 złoych za metr kw. udostępnionego pod inwestycję gruntu. To tu jedyna możliwość to poprowadzenie instalacji przez prywatne działki. My maksymalnie płacimy po 50 złotych. Więc syuacja jest patowa. Musicie z nimi rozmawiać - wyjaśniał prezydent.
Słuchało go około 40 osób. Emocji nie brakowało.
- Od 20 lat słyszymy te same obietnice, że droga w końcu będzie i nic - mówił jeden z mieszkańców.
- Musieliśmy sami się tym zająć. Nawieźliśmy materiału, drogę utwardziliśmy na własną rękę, a równiarka z miasta rzadko tu przyjeżdża, a jak już się pokaże, to żadnego materiału nie dowiezie, tylko równa to, co już leży - narzekał kolejny mieszkaniec.
- Ja to bym pana prezydenta wzięła pod rękę i zabrała na spacer, żeby prezydent zobaczył, co tu dziki wyrabiają. One są gotowe fundamenty pod ogrodzeniem zeżreć, ryją okrutnie, całymi stadami tu grasują, strach po ciemku wyjść z psem - komentowała jedna z kobiet.
- No i lampy, zależy nam, by w końcu po dwie, na kolejnych ulicach były stawiane, co roku kilka i w końcu uda się oświetlić kolejne ulice. Na drogi przyjdzie nam poczekać, to chociaż lampy hybrydowe, takie ekologiczne, można by postawić - mówili mieszkńcy.
- A drogi to chociaż z płyt jumbo można by było ułożyć - dodał kolejny mieszkaniec.
- Nowej drogi nikt tu dziś nie zbuduje, bo sami zobaczcie - wskazał wokół prezydent - tu się ludzie jeszcze budują, więc taka droga w dwa tygodnie by się rozsypała. Co do płyt - na 2020 rok zwiększyłem z pół miliona pulę na tzw. fundusz płytowy. Rady osiedla zgłaszają swoje propozycje, tych najpilniejszych remontów dróg do realizacji. Czy wasza rada coś zgłosiła? Musicie iść na dyżur rady osiedla i się dokładnie dowiedzieć.
- A oni nic nie robią, słaba ta nasza rada, niemrawa, kompletnie jej nie widać - padły komentarze.
- To możecie ją zmienić - w przyszłym roku są wybory - podpowiedziała radna Anetta Urbaniak, która była inicjatorką spotkania z prezydentem.
- Na pewno to zrobimy! - padły deklaracje. - Czas na zmianę tej ekipy.
- Co do oświewtlenia - kontynuował prezydent.
- Rządzący tak nas załatwili, że jest problem ze spięciem budżetu, wydatki rosną, głównie na oświatę, a ja nie będę na dzieciakach oszczędzał, jak to robią niektóre gminy, że wycinają wszystkie zajęcia dodatkowe. No i trzeba było mocno się gimnastykować, żeby ten budżet spiąć. I oświetlenie musiałem wyrzucić. Rok temu było na to 100 tys. złotych. Ale możecie rozmawiać z radą osiedla, ona ma fundusz osiedlowy, u was przeliczając przez liczbę mieszkańców, to 12 tys. złotych.
- Ale oni 8 tysięcy płacą za siedzibę, żeby raz w tygodniu dyżur zrobić, na to idą prawie całe pieniadze - ktoś dodał.
- To jakaś kpina! Przecież biuro można mieć w internecie, a oni nawet strony nie mają - wtrącił inny mieszkaniec.
- To może stwórzmy w mieście „fundusz oświeceniowy”, taki na lampy, i krok po kroku, kolejne lampy uda się zrealizować - padła propozycja. - W kolejnym roku, na 2021, możemy o tym pomyśleć - odpowiedział prezydent.
Zobacz także Dyżur prezydenta Piotra Jedlińskiego w redakcji Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
