Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Sianowa nie chcą po sąsiedzku składu petard

Jakub Roszkowski
Archiwum
Czterdzieści pięć osób, czyli większość mieszkańców ul. Łubuszan w Sianowie, podpisała się pod petycją do władz miasta z prośbą o interwencję.

- Niestety, na razie nic nie wskóraliśmy. A naprawdę obawiamy się o nasze nieruchomości, które stoją przecież bardzo blisko tego obiektu - pokazuje nam pan Tadeusz Wasilewski, mieszkaniec ul. Łubuszan w Sianowie. Petycję do władz miasta, podpisaną przez 45 osób, mieszkańcy wysłali jeszcze grubo przed wakacjami. „Czujemy się zagrożeni tak bliskim składowaniem, znacznych przecież ilości materiałów wybuchowych, tuż obok naszych domów” - napisali.

Nie tylko jednak do władz miasta, ale też do policji, straży miejskiej i prokuratury zostały wysłane pisma z prośbą o zajęcie się sprawą. Bo ta spędza sen z powiek niemal wszystkim.

- Obawiamy się o nasze zdrowie, życie, życie naszych dzieci. Ktoś może sobie pomyśleć, że przesadzamy. Ale proszę zamieszkać po sąsiedzku z magazynem petard. Naprawdę nie ma wtedy spokoju - dodaje Tadeusz Wasilewski.

- Ten magazyn znajduje się tylko kilkadziesiąt metrów od zabudowań i około 400 metrów od stacji benzynowej - zauważa jeszcze nasz rozmówca.

Prokuratorzy, po dość długim badaniu sprawy, odmówili jednak wszczęcia postępowania. Uzasadnienie jest dość długie. Prokuratorzy informują, że zlecono kontrolę obiektu, w której brali udział policjanci i strażacy, ale „nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia wybuchem składowanych materiałów”. Stwierdzono jednak szereg uchybień technicznych budynku, które jednak w dalszym etapie właściciel naprawił.

Z sianowskiego ratusza też dotarło już do zaniepokojonych mieszkańców pismo. Mówi ono, że obiekt, na prośbę zainteresowanych, został skontrolowany i rzeczywiście stwierdzono szereg uchybień, które jednak właściciel - mówią to też prokuratorzy - naprawił.

Pismo daje jednak nadzieję: „Zobligowano komendanta Straży Miejskiej w Sianowie do objęcia magazynu szczególnym nadzorem”.

- Jest tam ponad tona materiałów wybuchowych. Nie chce się wierzyć, że nie ma żadnego zagrożenia. Wszystko jest składowane w zwykłym domu. To nienormalne. Odwołujemy się od decyzji prokuratora - zapowiadają mieszkańcy.

POLECAMY TAKŻE

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Wypadek na krajowej "6" koło Sianowa. Sześć samochodów rozbitych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo