Mieszkańcy w referendum zdecydują: Pierwszy sąd nad wójtem

Liczby

W gminie Sławno w ostatnich wyborach samorządowych uprawnionych do głosowania było 6.852 osób. Zwolennicy referendum muszą więc zebrać co najmniej 686 podpisów. W wyborze wójta uczestniczyło z kolei 2.965 osób. Aby ewentualne referendum było ważne, do urn musiałoby pójść 3/5 tej liczby, czyli 1.779 osób.

- Wójt złamał obietnice wyborcze. Miał nie likwidować szkół, a już jest niemal przesądzone, że dwie znikną z końcem tego roku szkolnego - mówi Ludwika Bogdańska, szefowa Stowarzyszenia na Rzecz Wsi Gwiazdowo. To właśnie placówka w tej miejscowości oraz w Boleszewie mają przestać działać już za kilka miesięcy.

- Do tej pory protestowaliśmy, blokowaliśmy drogę, walczyliśmy na pierwszej sesji w sprawie likwidacji. Skoro to nie pomogło, zaczynamy zbierać podpisy - podkreśla Ludwika Bogdańska, która wczoraj z grupą kilku osób zjawiła się w gabinecie wójta, gdzie zostawiła wniosek o zwołanie referendum.

Złożony przez mieszkańców wniosek to pierwszy krok wymagany przepisami prawa. - Od wczoraj biegnie termin 60 dni, które grupa inicjatywna ma na zebranie podpisów osób, które popierają referendum - mówi Elżbieta Radomska, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Koszalinie.

- Wniosek musi poprzeć 10% wyborców. To oznacza, że musimy zebrać prawie 700 podpisów. Sądzimy, że będzie ich dużo więcej - można było usłyszeć wczoraj od mieszkańców Gwiazdowa, którzy od piątku ruszają w teren.

Co na to wójt Ryszard Stachowiak, który rządzi gminą Sławno dopiero pierwszą kadencję? - Poczułem się wczoraj jak ci wszyscy wójtowie i burmistrzowie oskarżani o najcięższe przestępstwa, bo do tej pory głównie w takich przypadkach organizowano referenda - mówi Stachowiak. - Mam ponosić odpowiedzialność za to, że chcę ratować finanse gminy. Za to, że przeprowadziłem setki rozmów w sprawie przyszłości szkół, wreszcie za to, że to radni podjęli wstępną uchwałę w sprawie likwidacji - dodaje. Wójt przyznał, że w kampanii wyborczej mówił o tym, że szkół likwidował nie będzie. - To był błąd, do którego już wielokrotnie się przyznałem. Dopiero, gdy dokładnie poznałem sytuację naszej oświaty, stwierdziłem, że trzeba działać, bo grozi nam katastrofa finansowa. Jeśli nic nie zrobimy ze szkołami, to naprawdę zabraknie nam pieniędzy na podstawowe gminne wydatki - dodaje Stachowiak.

Jeśli mieszkańcom uda się zebrać wymagane przepisami podpisami, wówczas komisarz wyborczy wyznaczy termin referendum. Będzie ono ważne, jeśli wezmą w nim udział co najmniej 3/5 liczby biorących udział w wyborze wójta. Takiego głosowania w naszym regionie nie było od kilku lat.