Jeden powinien zostać szybko rozebrany, a ludzie przeniesieni do innych mieszkań. Ale tak się nie stanie.
Pod lupę wzięto 76 budynków w całym mieście. Sprawdzała je komisja, w której znaleźli się m.in. funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej i pracownik nadzoru budowlanego. Powołano ją po tragedii w Kamieniu Pomorskim, gdzie w pożarze hotelu socjalnego zginęły 23 osoby. Żyją w strachu Wyniki kontroli były do przewidzenia. Najgorzej wypadły baraki przy Artyleryjskiej.
Nie spełniają one wymagań bezpieczeństwa pożarowego. Najpoważniejszy zarzut? Zbudowano je z materiałów łatwopalnych: sufit jest wyłożony nietrwałą okładziną, a konstrukcje budynku wykonano z drewna. Resztę zrobiono z płyt paździerzowych i pilśniowych. Brzmi przerażająco, tym bardziej że wciąż mieszka tam ponad 130 osób! - To jest bomba zegarowa. Ale żeby coś z tym zrobili, musi najpierw wybuchnąć - mówiła nam Anna Jankowska, oprowadzając nas po baraku nr 24.
- Wystarczy, że ktoś rzuci papierosa, a wszystko spłonie. Mieszkam tu z rodziną od 10 lat i co dzień boję się, czy nie dojdzie do tragedii. Przed barakiem spotkaliśmy Władysławę Kamedułę, która jest sąsiadką naszej rozmówczyni. - Korki na korytarzu paliły się już dwa razy - narzekała kobieta.
- Ja już w nocy w ogóle nie śpię. Czuwam, bo najbardziej boję się pożaru.
Nowe lokale za dwa lata
Jednak - niestety - na razie nic nie wskazuje, by sytuacja mieszkańców baraków przy Artyleryjskiej szybko uległa poprawie.
Rzecznik urzędu miasta, Michał Kujaczyński przyznaje, że miasto ma za mało mieszkań, a nowe lokale socjalne, które chce wybudować przy ul. Rybackiej, będą gotowe najszybciej za dwa lata. Dlatego w tej chwili najwięcej, na co mogą liczyć mieszkańcy baraków, to tylko doraźne remonty. - Nadzór budowlany nie wydał decyzji zakazującej zamieszkania w barakach - powiedział nam Michał Kujaczyński.
- Czekamy jeszcze na decyzję straży pożarnej i oczywiście dostosujemy się do ich zaleceń. Decyzję straży poznamy pod koniec miesiąca.
- Strażacy wrócą i przeprowadzą rutynową kontrolę, bo w komisji tak naprawdę byliśmy tylko głosem doradczym - powiedział nam Jerzy Bartnik, komendant PSP w Kołobrzegu. - Nie możemy jednak nakazać rozbiórki baraków. Możemy nakazać usunięcie zagrożenia. Do miasta będzie należeć decyzja, czy budynki zburzą, czy tylko usuną te elementy,które zagrażają bezpieczeństwu ludzi.
Zarządca sprząta
Najczęstsze usterki i niedociągnięcia w pozostałych budynkach to uszkodzone instalacje elektryczne, brak instrukcji przeciwpożarowych, nagromadzenie dużych ilości materiałów łatwopalnych i używanie przez lokatorów kuchni gazowych na propan- -butan w miejscach do tego nieprzystosowanych. Porządkami zajęło się już Kołobrzeskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które z ramienia miasta administruje budynkami.
- Sprzątamy piwnice, usuwamy kraty, które zainstalowali sobie na korytarzach niektórzy lokatorzy, zabezpieczamy drogi ewakuacyjne - wyliczał nam Robert Cieciora, prezes KTBS. Jak zapewnił Robert Cieciora, wyniki przeglądu nie były dla niego zaskoczeniem. Jego zdaniem KTBS prowadzi rutynowe przeglądy i na bieżąco usuwa usterki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?