Budynek przy ul. Nadrzecznej 9 w Zło-cieńcu jest własnością gminy Złocieniec. Z ekspertyzy przeprowadzonej w 2012 r. wynika, że budynek jest w fatalnym stanie. Pokrycie dachowe jest nieszczelne, a konstrukcja więźby dachowej jest tak zniszczona , że w każdej chwili może ulec zawaleniu. W czterech lokalach mieszkało kiedyś 17 osób. Dwie rodziny otrzymały już mieszkania zastępcze. Samotny mężczyzna sam się wyprowadził choć nadal zameldowany jest na ul. Nadrzecznej), a w budynku została jedynie pani Kazimiera.
- Mama strasznie to wszystko przeżywa. Ciągle mówi, że coś sobie zrobi. Boję się o nią - mówi córka Jolanta Dudkowska, która ma wielkie pretensje do władz Złocieńca.
- Tak się nie postępuje, to niegodne - mówi. - Od 50 lat budynek, który przypomnę jest własnością gminy, nie był ani razu remontowany. Wielokrotnie bezskutecznie zwracaliśmy się o remont i zabezpieczenie dachu. Chcieliśmy wykupić mieszkania nr 1 i nr 2 deklarując, że wykonamy remont budynku we własnym zakresie i na własny koszt, łącznie z dachem. Na nasze podanie z 2014 r. do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi pani Jolanta. - My też mamy ekspertyzę z której wynika, że dach rzeczywiście wymaga naprawy i można to zrobić nie rozbierając całego budynku. Jeżeli burmistrz na podstawie ekspertyzy z 2012 r. uważa, że budynek zagraża bezpieczeństwu lokatorów, to co robił przez te wszystkie lata? Dlaczego dopiero w tym roku mama otrzymała wypowiedzenie umowy? Bo znalazł się kupiec na tę działkę?
Gmina trzykrotnie proponowała pani Kazimierze przejście do lokalu zamiennego, ale staruszka konsekwentnie odrzucała kolejne oferty. I nie chodziło wcale o to, że proponowane jej lokale były gorsze od tego, w którym teraz mieszka.
- Najlepiej czuję się tutaj ze swoimi kurkami, kotkiem i pieskiem. Nigdzie się stąd nie ruszę. Nawet jak przyjdzie policja, straż miejska i będą chcieli wywlec mnie z mieszkania. Prędzej wyniosą mnie martwą, niż miałabym stąd odejść - mówi kobieta, Córka pani Kazimiery, która na co dzień mieszka w Świdwinie, dobrze zna mamę i obawia się, że ona może coś sobie zrobić.
-Jeśli pani podpisze oświadczenie, że sama bierze odpowiedzialność za to, co może się stać, to my to zaakceptujemy - deklarował burmistrz Krzysztof Zacharzewski pod koniec lipca, gdy pierwszy raz pisaliśmy o sprawie. Zamiast tego pani Kazimiera otrzymała pozew o eksmisję...
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Zobacz także: Remont przejścia podziemnego w Koszalinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?