Jeszcze niedawno skarpa zaczynała się kilka metrów od ulicy Nadmorskiej w Jarosławcu, teraz doszła już do krawężnika - mieszkańcy tej nadmorskiej miejscowości wskazują na nową siatkę odgradzającą niebezpieczne miejsce od szosy i stojących w pobliżu domów. Widać, że brzegu ubywa z każdym dniem.
Gospodarz brzegu - Urząd Morski w Słupsku wysłał kilka tygodni temu wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o 4 miliony złotych z rezerwy celowej na zabezpieczenie i ratowanie osuwiska.
- Wciąż nie mamy odpowiedzi, ale potrzebne jest wsparcie tego wniosku. W Jarosławcu już zawiązało się stowarzyszenie, które zbiera podpisy pod petycją o pieniądze na ratowanie brzegu. Warto, by podobny apel przygotowała też Rada Powiatu - mówił na ostatniej sesji Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku i jednocześnie radny powiatowy. - Każdy taki sygnał zwiększa nasze szanse na otrzymanie pieniędzy.
Do prośby dyrektora Urzędu Morskiego przychylił się starosta sławieński Wojciech Wiśniowski. Już wkrótce apel z poparciem zarządu powiatu ma być wysłany do ministerstwa.
Warto przypomnieć, że na początku roku Urząd Morski przedstawił wyniki badań geotechnicznych, które kosztowały 40 tysięcy złotych. Wynika z nich, że wewnątrz klifu w Jarosławcu tworzą się tak zwane poduszki wodne. Oznacza to, że woda nie spływa tak, jak należy. - I to jest główny powód destrukcji klifu. Działalność natury od strony morza nie ma tutaj większego znaczenia - podkreśla Bobin.
Cztery miliony, o które wystąpił urząd, to pieniądze potrzebne jedynie na doraźne ratowanie sytuacji. Pojawiły się już szacunki, że na całkowite uratowanie klifu trzeba byłoby wydać około 100 milionów złotych. A takie pieniądze są do "wyciągnięcia" jedynie z funduszy unijnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?