Szef resortu rolnictwa Stanisław Kalemba spotkał się z rolnikami z naszego regionu. Najpierw w Białogardzie, potem w Łobzie, a w końcu - z ponad godzinnym opóźnieniem - pojawił się w Centrum Kultury w Drawsku Pomorskim. W sali kina "Drawa" przywitało go ponad 100 rolników z powiatów drawskiego i szczecineckiego.
Wizyta ministra nie była przypadkowa. Na początku grudnia rolnicy z zachodniopomorskiego zablokowali siedzibę Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie, protestując w ten sposób przeciwko wyprzedaży ziemi w przetargach tzw. słupom, czyli osobom nieuprawnionym. Minister rozmawiał z protestującymi w Szczecinie rolnikami już dwukrotnie. W zachodniopomorskim do sprzedaży jest 16,5 tys. ha gruntów.
Wprowadzone niedawno przepisy miały ułatwić rolnikom prowadzącym gospodarstwa rodzinne zakup ziemi w przetargach ograniczonych, organizowanych przez ANR. Rolnicy, którzy kupią ziemię w przetargu, od ręki płacą tylko za 10% jej wartości, a pozostałą część spłacają przez 15 lat. Odsetki wynoszą 2%. Niestety, w praktyce zakup ziemi nie jest prosty, bo na wielu przetargach organizowanych przez Agencję pojawiają się osoby reprezentujące duże podmioty gospodarcze wspierane przez zagraniczny kapitał.
- Nie jesteśmy w stanie z nimi konkurować. Uważam, że przetargi powinny być ograniczone do rolników mieszkających w danej gminie (teraz są ograniczone do danej gminy, w której sprzedawana jest ziemia, oraz gmin z nią sąsiadujących - dop. aut.). Wówczas bylibyśmy w stanie sprawdzić, czy kupujący rzeczywiście jest rolnikiem prowadzącym gospodarstwo rodzinne, czy jest to osoba podstawiona. Proszę o jakieś rozporządzenie w tej sprawie, żeby wyeliminować spekulacje - zaapelował w sobotę do ministra Tadeusz Grosicki, rolnik z gminy Barwice, członek Izby Rolniczej powiatu szczecineckiego.
- Wśród polityków nie ma zgody na to, by jeszcze bardziej ograniczać przetargi. Trzeba poszukać innych rozwiązań - odpowiedział mu Stanisław Kalemba. Zaproponował powołanie zespołu, który zajmie się regulacjami prawnymi dotyczącymi obrotu ziemią. Obiecał również zwiększenie roli powiatowych rad izb rolniczych w ten sposób, by przed przetargiem członkowie rad mogli "prześwietlać" uczestników przetargów i eliminować z nich osoby podstawione.
Bogdan Sienkiewicz, właściciel liczącego 1.100 ha gospodarstwa rolnego w gminie Drawsko Pomorskie, zwrócił uwagę ministra na tzw. gospodarstwa ekologiczne. - Część osób z ochotą zajęła się sadownictwem i uprawą orzechów włoskich tylko dlatego, że można dzięki temu uzyskać wysokie dopłaty unijne. W znacznej części są to fikcyjne uprawy - powiedział.
- To jest kuriozum. Nie będzie nowych plantacji orzechów. Nie będzie fikcyjnych upraw sadowniczych. Już się tą sprawą zająłem - zapewnił minister.
Czesław Chochoł, rolnik ze Starego Drawska w gminie Czaplinek chciał przekazać gospodarstwo synowi. Nie otrzyma jednak obiecywanej renty strukturalnej, bo wskutek zmiany przepisów okazało się, że ma zbyt małe gospodarstwo.
- Do 2020 roku nowych rent strukturalnych nie będzie - przyznał minister Kalemba.
Podczas spotkania nie mogło zabraknąć pytań o dopłaty unijne. - W Polsce średnia wysokość dopłat bezpośrednich do 1 ha wynosi 240 euro rocznie. Średnia w Unii Europejskiej to 260 euro. Wśród wszystkich krajów Unii pod względem wysokości dopłat jesteśmy na siódmym miejscu od końca. Za to w drugim filarze, z którego wypłacane są unijne dotacje na rozwój i restrukturyzację gospodarstw, zajmujemy pierwsze miejsce - wyjaśnił minister Kalemba. Pytań byłoby jeszcze więcej, ale przed godz. 18 trzeba było zakończyć spotkanie ze względu na zaplanowany wcześniej w kinie seans filmowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?