Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Miśka" Koterskiego podróż tam i z powrotem. Młodzież z Barwic słuchała z uwagą [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Wideo
od 16 lat
Michał „Misiek” Koterski, znany aktor opowiadał w Barwicach, jak wyrwał się ze szponów nałogu. I o tym, jak pomogła mu w tym wiara i Bóg.

Michał Koterski, popularny „Misiek” znany m.in. z filmów „Ajlowiu”, „Dzień świra”, czy „Gierek”, przyjechał do Barwic w ramach gminnego programu profilaktyki alkoholowej. Ale spotkanie z nim nie miało nic z nudnych pogadanek i przekonywania młodych ludzi o zgubnych skutkach picia alkoholu i brania narkotyków. Gość przebył drogę bez powrotu, w zatracenie, z której wielu nie udało się zawrócić. On pokonał chorobę i własne słabości, ale nie był w tej walce sam, choć w pewnym momencie wydawało mu się, że wszyscy go opuścili.

- Nie przyszedłem tutaj prawić morały ani nikogo nawracać, nie jestem terapeutą, ale Bóg dał nam wolną wolę i tylko od nas zależy co zrobimy z naszym życiem – mówił Michał „Misiek” Koterski, aktor, satyryk, prezenter radiowy na spotkaniu z młodzieżą w Barwicach. Ale jego opowieść o upadku na dno, na które pociągnęły go alkohol i narkotyki, a potem o wychodzeniu z nałogów zaciekawiła nie tylko uczniów, ale i spore grono mieszkańców, którzy przyszli na spotkanie.

Słowa osoby znanej z ekranów i internetu mają inną moc, zwłaszcza, że „Misiek” niczego nie owijał w bawełnę i szczerze opowiadał o swojej toksycznej rodzinie, o tym jak zaczął sięgać po używki i jak te po kolei zaczęły mu odbierać wszystko i wszystkich. Choć na początku zdawały się dawać super moce, to szybko sprawiły, że otarł się o śmierć, która zresztą dopadła wielu jego znajomych, którzy nie potrafili przestać ćpać.

Nie pomagały kolejne terapie, coraz to nowe ośrodki odwykowe, mitingi anonimowych narkomanów i błagania najbliższych. - Aż przyszedł dzień, gdy wyprowadziła się ode mnie ukochana dziewczyna – aktor opowiadał, że nawet z tego się ucieszył, bo teraz będzie mógł pić i ćpać bez przeszkód. - Rozłożyłem te wszystkie narkotyki na stole i nagle dotarło do mnie, że nie ma przy mnie nikogo Ii teraz zaćpam się na śmierć, a jakiś głos w głowie mówi mi „weź to, weź to”. I wtedy zacząłem się modlić, Boże dopomóż, bo sam nie dam rady. I modliłem się tak z całego serca, szczerze jak nigdy w życiu. Na drugi dzień obudziłem się bez lęku i trzęsących się rąk.

Wkrótce od tej chwili minie 9 lat – Michał Koterski dziś ma 43 lata – gdy aktor trwa w trzeźwości. - Bóg uwolnił mnie od obsesji, ale teraz musiałem włożyć w utrzymanie trzeźwości swoją ogromną pracę, chodzić na terapie, znaleźć pomocną dłoń innych ludzi odzyskując życie – gość przekonywał, że udało mu się przerwać zaklętą sztafetę pokoleń rodu Koterskich, którzy dorastali w rodzinach z problemem alkoholowym, bo jego 6-letni syn urodził się już, gdy „Misiek” zerwał z nałogiem. - Dziś mam szczęśliwą kochająca rodzinę, wspaniałego syna, któremu mogę powiedzieć, że go kocham – aktor przekonywał młodzież, żeby nikt nie czuł się przegrany na starcie i śmiało sięgał po marzenia. - Tylko od was zależy jakich dokonacie wyborów, pamiętajcie jednak, że czas biegnie nieubłaganie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto