Demidowicz ma 39 lat, więc jak na profesjonalnego sportowca to już niemało, ale to właśnie teraz zaczął odnosić największe sukcesy w sporcie. W ubiegłym roku został wicemistrzem świata, a teraz mistrzem Europy w kulturystyce.
- Kulturystyka to eksponowanie ciała, które buduje się, tworzy podczas katorżniczego treningu i reżimowej diety - mówi nam mistrz.
Rozmawiamy z nim w koszalińskim klubie fitness Amadeus, w którym od czasu do czasu ktoś podbiega, by zapytać mistrza o dalszy trening lub wytyczne dotyczące właśnie diety.
- Dieta to nie jest nieustanne zagładzanie się, ale wręcz przeciwnie, jedzenie nawet większych ilości, jednak zdrowo. I to, w połączeniu oczywiście z odpowiednim treningiem spowoduje, że zaczniemy wyglądać lepiej - mówi kulturysta.
We Francji wystąpił w kategorii do 90 kilogramów. Ale kilku minut brakowało, by się do tej kategorii nie załapał.
- Na pół godziny przed ostatecznym ważeniem miałem 91 kilogramów. Ubrałem więc wszystkie dresy na siebie i zacząłem biegać po schodach, żeby wypocić ten kilogram. I to była prawdziwa katorga - wspomina.
- Bo przecież już od dwóch dni nie piłem i nie jadłem, żeby tę wagę zbić - podkreśla sportowiec.
Udało się, podczas oficjalnego ważenia waga Demidowicza wskazała 90 kg i 200 gramów. To 200 gramów to odstępstwo, na które można sobie pozwolić.
- Nagrodą był burger w McDonalds i kurczak w KFC. Ale już przygotowuję się do kolejnych zawodów, więc znowu przede mną tylko zdrowa dieta - śmieje się mistrz.
Zobacz także Obchody Święta Wojska Polskiego w Koszalinie
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?