Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda Amerykanka przyjechała do Koszalina. Uczy się w II LO im. Broniewskiego

Alina Konieczna [email protected]
Kirsten na schodach przed "Bronkiem”. Na spotkanie z nami ubrała żakiet z różnymi nalepkami i znaczkami – takie marynarki noszą wszyscy uczestnicy młodzieżowej wymiany Rotary.
Kirsten na schodach przed "Bronkiem”. Na spotkanie z nami ubrała żakiet z różnymi nalepkami i znaczkami – takie marynarki noszą wszyscy uczestnicy młodzieżowej wymiany Rotary. Fot. Radek Koleśnik
W Liceum Ogólnokształcącym im. Broniewskiego w Koszalinie od 1 września uczy się Kirsten Rafinski z USA. Przyjechała tu na cały rok szkolny, żeby poznać język i kraj przodków.

Kirsten ma 15 lat, pochodzi z Johnstown w Pensylwanii. Tam mieszkają jej rodzice i trójka rodzeństwa. Kirsten bardzo za nimi tęskni, a jednak zdecydowała się wsiąść na pokład samolotu i polecieć na drugi koniec świata. Wybrała Polskę, choć mogła pojechać do Turcji, Brazylii czy Japonii.

- Tata urodził się w USA, ale ma polskie korzenie - wyjaśnia. - Dlatego chciałam przyjechać właśnie tu. Podobno mamy w Polsce krewnych, dotąd nie udało się ich odnaleźć.

Młoda Amerykanka przyjechała do Koszalina na zaproszenie Koszalińskiego Klubu Rotariańskiego. Zgodnie z zasadami międzynarodowej wymiany mieszka wraz z rodziną, która przyjęła ją pod swój dach. Tu w Koszalinie ma swoją "mamę" i "siostrę" Karolinę.

- Chciałabym nauczyć się języka polskiego - dodaje dziewczyna. - W amerykańskich szkołach nie ma lekcji języka polskiego, a przecież w Stanach mieszka wielu Polaków i często są potrzebni tłumacze.

Na razie jednak nasz język sprawia jej sporo problemów. Jest o wiele trudniejszy od hiszpańskiego, którego uczy się w swojej amerykańskiej szkole. Na lekcjach w "Bronku" prawie nic nie rozumie, jednak pilnie słucha, by uchwycić melodię języka i jak najwięcej zapamiętać. Później w domu przepisuje notatki z zeszytu koleżanki z ławki Emilii i pracowicie stara się je tłumaczyć.

- Jedynie na lekcji angielskiego czuję się komfortowo - dodaje żartobliwie. - Wszystko rozumiem i sporo korzystam.
Amerykanka wraz ze swoimi polskimi opiekunami zwiedziła już Zakopane, jest zachwycona Krakowem i jego zabytkami. O Koszalinie mówi spontanicznie: - Choć jestem tu krótko, już uwielbiam wasze miasto. Wszędzie jest blisko i tyle się tu dzieje. Nie lubię wielkich miast, a Koszalin jest w sam raz.

Kirsten interesuje się kulturą i sztuka, lubi czytać książki. Jej starsza siostra uprawia szermierkę, ona w Stanach też próbowała tego sportu. W Koszalinie ma nowych przyjaciół, z którymi chodzi do kina, ostatnio była na plaży w Mielnie. Jej wielką pasją są podróże.

- Dużo jeździmy, odwiedzamy krewnych mieszkających w różnych stanach - wyjaśnia. - Do tej pory podróżowałam głównie z rodzicami, teraz postanowiłam zasmakować samodzielności.

Kirsten pilnie uczy się polskiego. Na razie zna tylko pojedyncze wyrazy, a najdłuższe zdanie, jakiego się nauczyła, wymawia prawie bezbłędnie: "babcia robi dobre ciasto ze śliwkami". To szczera prawda, jej polska "babcia" właśnie upiekła takie pyszne ciasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo