Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi chcą nocnego autobusu w Kołobrzegu

Iwona Marciniak
Taką trasę zaproponowali członkowie stowarzyszenia Kołobrzeg Nowej Szansy.
Taką trasę zaproponowali członkowie stowarzyszenia Kołobrzeg Nowej Szansy.
Młodzi kołobrzeżanie ze stowarzyszenia Kołobrzeg Nowej Szansy chcą przywrócenia w mieście, sezonowego, nocnego autobusu Komunikacji Miejskiej. Przez luty uzbierali 1,2 tys. podpisów. Z 2 tysiącami chcą pójść do prezydenta.

Podpisy pod petycją zbierają osobiście, zachęcają też do pobierania formularzy na ich stronie na Facebooku. Wypełniony arkusz można też dostarczyć w księgarni Word-Link przy ulicy Ratuszowej.

- Chodzimy po centrum Kołobrzegu, po osiedlach. Tłumaczymy, pokazujemy ludziom mapkę z proponowaną przez nas trasą i zdecydowana większość nas popiera, składa podpisy - mówi Kamil Barwinek, inicjator akcji, członek stowarzyszenia.

Jego kolega Piotr Rzepka dodaje: - Ludziom podoba się trasa, którą sami wyznaczyliśmy, bo uwzględnia nie tylko miejsca, w których w sezonie tradycyjnie odbywa się najwięcej wydarzeń kulturalnych. Pomyśleliśmy o dostępie do naszego szpitala, do całodobowych aptek. Trasa, która zaczyna się w Podczelu, a kończy na Radzikowie, przejeżdża przez centrum, ale i zahacza o największe kołobrzeskie osiedla.

Stowarzyszenie powstało w grudniu i tworzą je w zdecydowanej większości ludzie bardzo młodzi, choć nie brakuje wśród nich osób dojrzałych. Deklarują apolityczność, ale funkcję prezesa powierzyli miejskiej radnej, Dorocie Oyedemi, do niedawna reprezentującej centroprawicowy klub radnych Razem dla Kołobrzegu.

- Ja mam 20 lat, kończę naukę w Zespole Szkół Ekonomiczno - Hotelarskich, a po szkole chcę zostać w Kołobrzegu. Jak większość z młodych członków stowarzyszenia. Powołaliśmy je dlatego, że chcemy robić coś konkretnego dla miasta, niekoniecznie pod szyldem jakiejś partii - mówi Piotr Rzepka.

Zapoczątkowana założeniem "wydarzenia" na Facebooku, akcja to ich pierwsze, większe wyzwanie. Prawie trzy lata temu podobną akcję wskrzeszania nocnego autobusu w mieście podjęło Forum Młodych prawa i Sprawiedliwości w Kołobrzegu, z jego ówczesnym przewodniczącym Michałem Spieszyńskim na czele. Tamta akcja zakończyła się niepowodzeniem. Odpowiedź prezydenta, właściciela miejskiej spółki, na kilkaset zebranych podpisów brzmiała w sposób spodziewany: kursy nocnych autobusów są nierentowne. I bez nich miasto dopłaca Komunikacji Miejskiej kilka milionów złotych rocznie (w ubiegłym roku ponad prawie mln zł).

Kamil Barwinek przekonuje, że stowarzyszenie ze zdecydowanie większą liczbą zebranych podpisów (spodziewają się, że będzie ich nawet ponad 2 tysiące), będzie bardziej przekonujące. Członkowie stowarzyszenia chcą, by nocna linia działała choćby przez 1,5 miesiąca sezonu, czyli lipiec i ile się da sierpnia. Zakładają, że skoro teraz autobusy "dzienne" kończą pracę ok. godz. 23, to pierwszy nocny mógłby ruszać z Podczela około północy, a ostatni ok. godz. 4.

- Wystarczyłyby choć trzy takie kursy co noc - mówią.

Cena biletu? Gdyby kosztował nawet 6 - 7 zł i tak byłby tańszy niż kurs taksówką.

Z dopracowaną petycją (jej treść chcą doszlifować) wybierają się do prezydenta. Jego rzecznik Michał Kujaczyński mówi: - To nie pierwszy taki pomysł. Kilkakrotnie o autobus nocny łączący osiedle Podczele z centrum Kołobrzegu interpelował radny z Podczela Artur Dąbkowski. Ale noce kursy, ostatni w 2010 roku, nie znikły bez powodu, tylko dlatego, że ostatecznie korzystały z nich pojedyncze osoby.

Prezes spółki Jan Warchoł dodaje też sugestię, że hasła by przywrócić linie nocną pojawiają się zwykle w przedwyborczym czasie. - Staramy się realizować oczekiwania mieszkańców. Ale spółka ma właściciela w postaci prezydenta, są radni. Cel jaki nam postawili na dziś, to racjonalne wydatki, dbanie o rentowność. Oszczędzamy więc, inwestujemy w bezpieczeństwo, remonty, nowe autobusy - mówi szef KM.

Przypomina, że do komunikacji miejskich w całej Polsce dokładają się samorządy. W Kołobrzegu ta dopłata do kapitału spółki wynosi i bez nocnego autobusu blisko 4 mln złotych. Jan Warchoł mówi, że z nocnych linii rezygnują i większe miasta, z powodu ekonomii i bezpieczeństwa (zdanych na siebie kierowców - przyp. red.). Daje jednak do zrozumienia, że jeśli miasto, czyli sami podatnicy zapłacą, będzie można uruchomić i autobus nocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!