Oglądasz film. Są emocje, ale rodzą się też pytania. Nurtują cię wątpliwości, chcesz podzielić się swoimi uwagami, coś pochwalić, może wytknąć wpadkę. Znasz to? Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych "Młodzi i Film" od lat umożliwia widzom, kinomanom spotkania z autorami filmów, z tymi, którzy stają po obu stronach kamery. Z tymi, których widać na ekranie i tymi, którzy miesiącami pracują nad scenariuszem. Z tymi, którzy szukają idealnego kadru, najlepszego światła. To spotkania ważne, bo obowiązuje na nich niepodważalna zasada - szczerość za szczerość. Taki też tytuł noszą.
Po każdej konkursowej projekcji w Clubie 105 (wejście z holu kina Kryterium) artyści są gotowi na spotkanie z widzami (tak będzie do końca Festiwalu). I już we wtorekj - podczas pierwszego dnia konkursowych projekcji - aż skrzyło się od emocji.
Pierwszym z debiutów pełnometrażowych był film "Wybraniec", opowieść o chłopaku, którego najpierw utrzymywała matka, a później bogata żona niemal opętana pragnieniem urodzenia dziecka. Reżyserem i autorem scenariusza jest Michał Węgrzyn. Najpierw musiał się... "wytłumaczyć" widzom z gatunku, który obrał. - To miała być groteska. Po zdjęciach montażysta powiedział, że widzi w tym dramat. I zaczęła się taka nasza twórcza walka. Zatem to trochę dramat, trochę groteska. Nie wiem, czy tak wolno - uśmiechnął się.
Pojawiło się kilka zarzutów - niektóre sceny to wyświechtane klisze, film jest ciężki w odbiorze. - Ja będę bronił tego obrazu - podkreślił Max Cegielski, który już podczas trzech edycji MiF-u prowadził rozmowy "Szczerość za szczerość". - Jeden z jurorów powiedział, że film nie może być nudny. I "Wybraniec" na pewno spełnił ten warunek.
- Czegoś tu jednak zabrakło. Pomysłu na postaci, bo po obejrzeniu filmu nic nie wiem o bohaterach, może warsztatu - zastanawiała się jedna z kinomanek. - Jak wyglądała praca nad scenariuszem? Jak długo powstawał? - pytała.
- Pisałem go przez rok. Potem pracowałem z różnymi ekspertami i każdy ciągnął historię w swoją stronę. Jeden zaś powiedział: rób po swojemu. I taki jest tem film. Mój - wyjaśnił Michał Węgrzyn.
O budowaniu postaci mówili Tomasz Sobczak, który wcielił się w rolę profesora i Adam Bobik, odtwórca głównej roli (Kamil). - Grałem to jak ciężki, bardzo ciężki dramat - przyznał Bobik.
Widzowie zastanawiali się też nad tym, o czym właściwie jest "Wybraniec". W filmie pojawia się wątek in vitro. - Ale ja nie wyczytałam żadnego pana poglądu - powiedziała jedna z oglądajacych film. - Pomysł na film zrodził się w czasie, kiedy codziennie w gazetach czytałem o in vitro. Zastanawiałem się, co może czuć człowiek urodzony dzięki tej metodzie - tłumaczył Węgrzyn.
- A czy spytał kogoś, kto dzięki in vitro się urodził, co właściwie czuje? - dopytywali widzowie.
- To nie jest film dokumentalny - bronił dzieła reżyser. - Ale odpowiadając - znam osoby urodzone tą metodą - dodał Michał Węgrzyn. A rozmowa potoczyła się dalej, w kierunku kwestii tożsamości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?