Młodzież chce uciec z Koszalina

Badanie przeprowadzono w 15 liceach i gimnazjach. - Żeby wyniki były jak najbardziej miarodajne, zwracaliśmy się do uczniów klas na różnych etapach i profilach nauki - wyjaśnia metodologię Julia Maciocha, przewodnicząca MRMK.

W badaniu wzięło udział 1500 osób, z czego 1340 (712 licealistów, 628 gimnazjalistów) potraktowało je merytorycznie. Ankietowani odpowiadali, jakich wydarzeń kulturalnych dla młodzieży brakuje i wskazywali problemy dotykające ich rówieśników. Ponadto uczniowie gimnazjów mieli podać jakie miejsca dla nich przydałyby się w mieście, a młodzież licealna - zadeklarować czy zamierza zostać w Koszalinie po ukończeniu szkoły.

I właśnie odpowiedzi na to ostatnie pytanie są niepokojące, gdyż aż 75 proc. ankietowanych skłania się do wyjazdu. Wśród najczęściej wymienianych przyczyn są: brak studiów, pracy, perspektyw czy możliwości rozwoju zainteresowań. Pojawia się też enigmatyczne "złe podejście do młodych ludzi". - Głównie chodzi o podejście pracodawców, oczekujących doświadczenia od absolwentów, którzy nie mieli gdzie go zdobyć - wskazuje Julia Maciocha.

Członkowie MRMK są przerażeni skalą niechęci młodzieży do pozostania w Koszalinie. Sebastian Zdończyk, socjolog, którego poprosiliśmy o opinię radzi jednak nie przeceniać wyników ankiety. - "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" i "cudze chwalicie, swego nie znacie" - młodzież tak właśnie podchodzi do tych spraw - zauważa naukowiec. - Tak samo odpowiada w innych miastach o podobnej wielkości. Gdyby spytać licealistów z Warszawy, to też okazałoby się, że niektórzy nie widzą dla siebie perspektyw w stolicy.

Dlatego uważa, że nie należy obawiać się masowego exodusu koszalińskiej młodzieży. - Planować i deklarować można wiele, ale i tak wszystko weryfikuje rzeczywistość - uświadamia Sebastian Zdończyk. - Poza tym życie nie znosi próżni i w miejsce tych, którzy wyjadą, do Koszalina przyjedzie młodzież z mniejszych miejscowości.

Podkreśla jednak, że negatywnych nastrojów nie należy lekceważyć. - Jest to pewien sygnał nie tylko dla władz, ale i uczelni, instytucji kultury, rozrywki oraz przedsiębiorców, że nie wszystko w mieście jest jak należy i powinni uważniej wsłuchać się w potrzeby młodych ludzi - sugeruje socjolog.

O tych potrzebach i sposobach rozwiązania problemu członkowie MRMK planują porozmawiać ze starszymi kolegami z Rady Miejskiej. - Chcielibyśmy też sami przekonywać rówieśników, że w Koszalinie warto zostać, a, nawet jeśli wyjadą, to powinni być lokalnymi patriotami - dodaje Julia Maciocha.

- Jeśli młodzi będą mieli ochotę, to chętnie się z nimi spotkam i porozmawiam o ich potrzebach - deklaruje prezydent Piotr Jedliński. Jednocześnie interpretuje wyniki ankiety na korzyść miasta. - To oznacza, że doskonale przygotowujemy młodzież do wyjazdu i studiowania na dowolnej uczelni w kraju - uważa włodarz miasta, którego syn licealista także zamierza studiować poza Koszalinem. - Ale ma ochotę wrócić, bo żyje mu się tu dobrze - kwituje prezydent.

Tego brakuje gimnazjalistom

Ponad połowa ankietowanych gimnazjalistów wskazała, że w Koszalinie brakuje miejsca, w którym mogliby się spotykać, czegoś na kształt miejskiej świetlicy. - Będziemy się starali, żeby taka świetlica została otwarta - zapowiada przewodnicząca MRMK.