Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocne słowa na mieleńskiej sesji. Burmistrz Sianowa porównany do Putina

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Sesja odbyła się w miniony piątek.
Sesja odbyła się w miniony piątek. Radek Koleśnik
Słowa mają wielką moc, dlatego należy ich używać rozważnie. Czy rozważne były wypowiedzi mieleńskich samorządowców, którzy porównali burmistrza Sianowa do rosyjskiego agresora, toczącego krwawą wojnę z Ukrainą?

W piątek, 25 lutego, radni Rady Miejskiej w Mielnie podjęli uchwałę opiniującą negatywnie zmianę granic administracyjnych gminy. Chodzi o plany gminy Sianów, by przyłączyć mieleńskie sołectwo Łazy. Podczas sesji wszyscy mówili jednym głosem - mieszkańcy miejscowości Łazy, mieleńscy samorządowcy i urzędnicy byli przeciwko przyłączeniu sołectwa do gminy Sianów. W dyskusji poprzedzającej głosowanie padły bardzo mocne słowa. W drugim dniu inwazji wojsk rosyjskich na niepodległą Ukrainę radny Zygmunt Ramotowski powiedział: - Zobaczcie co się dzieje w świecie. Tworzone są miejsca konfliktu, jak dzisiejsza wojna na Ukrainie. To dzieje się w naszych gminach (…) Wierzę, że do zbrodniczego czynu napaści nie dojdzie.

Przewodniczący Tadeusz Jarząbek dodał: - Patrząc na Łazy w chwili obecnej wypisz wymaluj możemy przełożyć sytuację na Ukrainę. Tam też ukazały się zielone ludki, które zaczęły głośno krzyczeć, że chcą do Rosji. W Łazach ukazały się zielone ludki, które zebrały podpisy i obrońca uciśnionych pan burmistrz Berlicki pochylił się nad ich prośbą, jak Putin nad Donieckiem, Ługańskiem i Krymem.

Przewodniczący mówił o „aneksji” i „grabieży” miejscowości Łazy. Radca prawny gminy, były wicewojewoda, Marcin Sychowski zauważył: - Te analogie do sytuacji wojennej, są w pewnym sensie adekwatne. Jest Ukraina, Rosja, Donbas, zielone ludziki i Putin, a może bardziej Putinek. To słuszne nawiązanie.

Nie chodzi o to, by rozstrzygać, czy pomysł Sianowa jest dobry, czy fatalny i nietrafiony. Chodzi o język debaty publicznej i porównania, które padły w czasie rozlewu krwi za wschodnią granicą.

– Ich negatywna ocena odbiła się szerokim echem między innymi w mediach społecznościowych. Dostałem mnóstwo wyrazów wsparcia i za to bardzo dziękuję – komentuje Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa.

- Zostałem nazwany Putinem przez prawnika i samorządowców, którzy szczególnie powinni ważyć słowa. Wypowiedzi te padły w drugi dzień agresji Rosji na Ukrainę. Nie można tego tak zostawić. Teraz mamy ważniejsze sprawy i z szacunku dla tego, co dzieje się za wschodnią granicą, na razie temat zawieszam. Zajmujemy się organizacją pomocy Ukraińcom, ale wierzę, że trudny czas wojny minie i wtedy wrócę do sprawy. Zostałem porównany do zbrodniarza wojennego, Hitlera naszych czasów. Prawnik przeanalizuje, w jakim trybie będziemy działać. Na razie niech osoby, które użyły takich słów, spojrzą w lustro, zajrzą do mediów i zastanowią się, czy Berlickiego można porównać do Putina.

- Może poszedłem o jeden most za daleko. Ale co powinienem powiedzieć w takich emocjach? Co można powiedzieć w mojej sytuacji? – pyta przewodniczący Tadeusz Jarząbek.

– Przecież to dokładnie tak, jakby złodziej przyszedł do czyjegoś domu i powiedział, że zabiera zabawki, a właściciel jeszcze musiał przepraszać, że nie wszystko wziął. Czy to jest fortunna wypowiedź czy nie, niech oceniają inni. Ja się z tego nie wycofuję.

- Na sesji wyraziłem jedynie odczucia mieszkańców Łaz, których po raz drugi próbuje się, wbrew ich woli, przyłączyć do gminy Sianów – tłumaczy Marcin Sychowski.

- Często w wystąpieniach politycznych, czy komentarzach sportowych używa się retoryki wojennej. Moje porównanie - hiperbola wojenna - wynikało z poczucia krzywdy, która jest wyrządzona mieszkańcom Łaz poprzez nieuzasadnione, agresywne i nie liczące się z ich wolą działania samorządu sianowskiego. Jednakże, gdyby ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią, to go przepraszam. Liczę, że rząd weźmie pod uwagę, że nie jest to dobry czas do przeprowadzania zmian terytorialnych, których nie popiera ani jeden zainteresowany mieszkaniec – wskazał.

O komentarz poprosiliśmy też Olgę Roszak-Pezałę, burmistrza gminy Mielno.

- Ja nie wypowiadałam tych słów - podkreśliła.

- Być może to niefortunny czas, natomiast odczucia mieszkańców i radnych są takie, że to ingerencja terytorialna w nasze granice. Do tego, co również jest oburzające, w naszej sprawie nie mamy wsparcia powiatu koszalińskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera