Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Molestowaniu powiedz: nie!

lng
Na zdjęciu: - Najważniejsze, to dać do zrozumienia, że nie podobają nam się wszelkie propozycje i aluzje - zaleca Lucyna Wesołowska
Na zdjęciu: - Najważniejsze, to dać do zrozumienia, że nie podobają nam się wszelkie propozycje i aluzje - zaleca Lucyna Wesołowska
O molestowaniu w pracy dawno nie było tak głośno, jak teraz, kiedy to wybuchła afera z posłami Samoobrony, którzy w zamian za usługi seksualne mieliby zapewnić zatrudnienie co najmniej kilku "koleżankom" z partii.

Ta sprawa akurat ujrzała światło dzienne. Choć Polacy są przekonani, że zjawisko molestowania nie jest rzadkością, ofiary zgłaszają fakt wykorzystywania seksualnego sporadycznie. Związane jest to ze wstydem, obawą o rodzinę, która najczęściej nic o tym nie wie. Dlatego ważne jest, by przed molestowaniem się bronić i do niego nie dopuścić. A jak to zrobić?
Stanowczy brak przyzwolenia
Najważniejsze, jat twierdzi Lucyna Wesołowska, pedagog, terapeuta, edukator seksualny, to wyraźnie dać do zrozumienia, że nie zgadzamy się na żadne kontakty o podtekście seksualnym. - Na propozycje, które według nas, posiadają ten kontekst, mówimy, że taka uwaga czy takie zachowanie nam się nie podobają. Wyraźnie mówimy ,,nie", stanowczo, ale spokojnie, można mimiką twarzy podkreślić swoje zszokowanie, zdziwienie - wyjaśnia Lucyna Wesołowska. - Często wybieramy inny sposób, po prostu ignorujemy nieprzyzwoite uwagi kolegi z pracy czy koleżanki, bo przecież molestują nie tylko mężczyźni. Niestety, w tym przypadku ignorancja często, pewnie umyślnie, mylona jest z przyzwoleniem. Dlatego lepiej od razu jasno powiedzieć ,,nie życzę sobie, na przykład, żebyś tak do mnie mówił albo w taki sposób mnie dotykał". I dać w ten sposób do zrozumienia, że propozycje nie mają sensu, bo każda zostanie odrzucona.
Sposoby zniechęcenia
Niestety, często samo odrzucenie propozycji działa na zainteresowanego molestowaniem pobudzająco. Im trudniejsza zdobycz, tym lepiej - uważają niektórzy. Dlatego próbują osiągnąć cel równie, jak nie mocniej, zdeterminowani. I o ile koledze czy koleżance stojącej w hierarchii firmy na tym samym poziomie, łatwiej jest mimo uporu powiedzieć "nie", o tyle szefowi zdecydowanie trudniej. - Dlatego w momencie, kiedy naprawdę czujemy się zagrożeni, propozycje seksualne stają się nachalne i przestajemy sami sobie z nimi radzić, musimy o nich zacząć mówić - tłumaczy Lucyna Wesołowska. - Trzeba porozmawiać z innymi pracownikami, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie jesteśmy jedynymi potencjalnymi ofiarami. Wspólnie łatwiej przygotować linię obrony. A może komuś udało się wyzwolić z tych seksualnych propozycji, a wtedy możemy zastosować tę skuteczną metodę. Możemy też założyć sobie dziennik molestowanej i tak zatytułowany zeszyt postawić w widocznym miejscu na biurku. To też może odstraszyć. Zwłaszcza, jeśli uprzedzimy składającego propozycje, że będziemy w tym dzienniku zapisywać każdą z nich.
Zagrożenie sądem
Terapeutka radzi również, by o sprawie powiadomić związki zawodowe, jeśli takowe istnieją w firmie. Bo to do nich należy obrona pracowników. Czasami skutkuje również groźba - ,,jeśli nadal będziesz mnie molestował, zwolnię się z pracy, ale wcześniej złożę oficjalną skargę do zarządu firmy (jeśli molestującym jest np. dyrektor oddziału, kierownik itp., czyli ktoś, kto ma nad sobą jeszcze szefa) lub skieruje sprawę do sądu, o wszystkim dowie się twoja rodzina".
- Najgorzej jest ulec, pozwolić seksualnie się wykorzystywać - dodaje Lucyna Wesołowska. - W swojej praktyce zawodowej spotkałam kobiety, które nie miały odwagi, siły, by długo się bronić. Jedna dziś na przykład jest alkoholiczką. Inna długo stawiała opór, ale uległa, potem odeszła z pracy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!