Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring Szczecinka prawie oślepł

Rajmund Wełnic
Tak dyżurny policji oglądał obraz z monitoringu.
Tak dyżurny policji oglądał obraz z monitoringu. Rajmund Wełnic
Z końcem listopada znowu nikt na bieżąco nie ogląda obrazu z kamer monitorujących ulice Szczecinka. Zmieni się to dopiero za kilka miesięcy.

O takiej groźbie pisaliśmy już kilka tygodni temu, gdy był jeszcze czas, aby "oślepnięciu" kamer zapobiec. Dziś stało się to faktem. Stażyści zatrudnieni rok temu, aby doraźnie wspomagać policję w obserwowaniu obrazu rejestrowanego przez kamery, z końcem listopada zakończyli pracę. Nikt ich nie zastąpił. - Nie mam już w tym roku pieniędzy z pośredniaka, aby program kontynuować, nie wiem też jakie fundusze będą do dyspozycji w roku przyszłym - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Co gorsza, mamy zobowiązania wynikające z podpisanych już umów, a przechodzące na rok następny, więc tym bardziej nie mogę zaciągać nowych. Starosta broni się tłumacząc, że poza mediami i stażystami nikt tej sprawy nie podnosi. - Nie mam sygnałów ani z policji, ani ze straży miejskiej, czy ratusza - mówi Krzysztof Lis. - Przede wszystkim nie wiem, jakie są efekty tej obserwacji, czy jest ona w ogóle potrzebna?

Rozgoryczenia nie kryje jeden ze stażystów: - Firma Comdrev ze Szczecinka wygrała przetarg i w latach 2013-2015 obsługuje kamery, chodzi o transfer danych - pisze. - Miasto wyda lub też wydało przez 3 lata na to 478 tys zł, plus konserwacja kamer. Nie wspominając o kosztach montażu, zakupu serwerów itp.. Dodaje, że osoby, które przez ostatni rok zajmowały się delikatną materią, jaką jest obserwowanie podglądu z kamer są już na tyle doświadczeni i przeszkoleni, ale mogliby to robić dalej. - Bo po co jest staż, to okres przygotowujący do konkretnej pracy - pisze.

Jeszcze w październiku starosta deklarował, że w razie impasu, choć na pół roku postara się przedłużyć obecną protezę.
Przypomnijmy, że jesienią zeszłego roku po przeprowadzce szczecineckich policjantów do nowej komendy, okazało się, że ma komu na bieżąco obserwować - i od razu reagować wysyłając patrol, gdy dzieje się coś złego - obrazu z kamer monitoringu. Wcześniej choć jednym okiem zerkał na ekrany dyżurny oficer lub jego zastępca. Po przeprowadzce monitory są w innym pomieszczeniu, a poza tym kamer jest już kilkadziesiąt i trzeba być skupionym na tym co pokazują. Policja nie chciała sadzać funkcjonariuszy przed ekranami, nie miała też pieniędzy na zatrudnienie dodatkowych pracowników. Nie paliło się do tego także miasto. I przez kilka miesięcy nikt systemu nie obsługiwał. Z pata wybawił wszystkich powiat, który - przez pośredniak - zatrudnił jesienią zeszłego roku ośmiu bezrobotnych.

Józef Hatała, komendant policji w Szczecinku, pytany, co teraz będzie z monitoringiem odpowiada krótko: nic. Przedłużyć umów z nie może, bo pracodawcą jest pośredniak, na zatrudnienie ich nie ma pieniędzy. Nie chce także sadzać przed ekranami policjantów bo powinni być w tym czasie na ulicy. Wszystko więc wskazuje na to, że obraz z kamer będziemy wykorzystywany z odtworzenia w razie potrzeby. Nagrania są przechowywane 7 dni.

Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zapowiedział, że w lutym monitoring przeniesie się do komendy Straży Miejskiej. Będzie go obsługiwać 10 osób zatrudnionych z ramach prac publicznych pod nadzorem 3 strażników (po jednym na każdej zmianie) oddelegowanych do tego zadania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!