Oba tomy monografii Szczecinka będą do kupienia już w tygodniu poświątecznym w kasie SAPiK-u przy ulicy Wyszyńskiego, w bibliotece miejskiej, centrum informacji turystycznej i muzeum. Każdy tom kosztuje 60 zł, jeżeli do razu kupimy oba zapłacimy mniej - 100 zł.
Na tę publikację czekali nie tylko miłośnicy historii regionalnej. Drugi tom monografii "Dzieje Szczecinka" poświęcony latom powojennym ukazał się w końcówce roku. Po bez mała dwóch lat pracy autorów i poprawek redakcyjnych dzieło, na które czekano od 100 lat trafiło w ręce czytelników. Mimo licznych skrótów, na które z bólem serca godzili się autorzy, książka i tak ma ponad 500 stron.
To lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się Szczecinkiem. - Nie sztuka zlecić pracę zawodowcom - profesor Kazimierz Kozłowski, szczeciński archiwista i razem z Joanną Powałką, szefową szczecineckiego Polskiego Towarzystwa Historycznego, współredaktor monografii, chwalił twórców za wysiłek i mrówczą pracę w dotarcie do źródeł. Sporo ciepłych słów padło także pod adresem władz miasta, które miały odwagę sfinansować całe przedsięwzięcie,.
- Lata powojenne były luką w historiografii i dobrze, że została ona zapełniona - mówił burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Pewnie na książkę spadnie dużo krytyki, że przedstawia obraz zafałszowany i niepełny, ale prekursorom nigdy nie jest łatwo i potraktujmy ją jako punkt wyjściowy do kolejnych opracować.
Drugi tom "Dziejów Szczecinka" obejmuje lata 1945-2008, choć miejscami autorzy poszczególnych rozdziałów odwołują się do lat wcześniejszych. Rozdziały tworzyli w większości członkowie PTH, jedynie część poświęconą demografii napisał profesor Eugeniusz Zdrojewski, a o samorządzie i miastach partnerskich radni. W książce syntetycznie omówiono większość dziedzin życia polskiego Szczecinka - oświatę, gospodarkę, kulturę, media, życie religijne, zabytki, przyrodę i turystkę, sprawy wojskowe.
Na całkowity przewrót w historii Szczecinka i w ogóle ziem zajętych przez Polskę po 1945 roku zwracał uwagę profesor K. Kozłowski: - Gdyby nie wojna i jej okrucieństwa nie byłoby zgody Anglosasów na przesiedlenie ludności niemieckiej, która przerwała kilkusetletnią ciągłość osadnictwa i tradycji - mówił. - To bolesna spuścizna, nastąpiła niemal pełna wymiana ludności, a tereny zostały spolonizowane.
O tym, jak powstawała monografia opowiadała J. Powałka. Przypomnijmy, że poprzednie tak syntetyczne dzieło "Szczecinek przez sześć stuleci" napisał równo 100 lat temu na 600-lecie miasta Karl Tümpel, historyk miejscowego gimnazjum. Było to dzieło jego życia, absolutnie pionierskie wydawnictwo i do dziś biblia miłośników historii Szczecinka. Siłą rzeczy urywa się jednak na początkach XX wieku, a przecież przez następne lata wydarzyło się bardzo wiele.
W latach powojennych takiego opracowania już nie było, bo trudno za takowe uznać różne cząstkowe publikacje. - Pierwszy pomysł napisania nowej monografii Szczecinka padł 20 lat temu, ale nie byliśmy w stanie przebić się przez barierę językową, bo większość źródeł była w języku niemieckim - przyznawała pani Joanna.
I pewnie, gdyby nie jubileuszowe obchody 700-lecia miasta nie udałoby się to i teraz. Na szczęście pomógł ratusz, a także naukowcy ze Szczecina, którzy napisali pierwszy tom "Dziejów Szczecinka" (ukazał się w czerwcu, obejmuje lata najdawniejsze i doprowadzony jest do wybuchu II wojny światowej).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?