Proces przed Sądem Okręgowym w Koszalinie toczył się po raz drugi. Do ponownego rozpatrzenia skierowała go szczecińska apelacja. W listopadzie 2013 roku kary były surowsze - Słowikowski usłyszał 25 lat odsiadki, Maroń - 15.
Przypomnijmy, w nocy z 13 na 14 grudnia 2011 roku mężczyźni postanowili włamać się do mieszkania sąsiadki Słowikowskiego, 51-letniej Elżbiety K. Drobna kobieta zauważyła włamywaczy. Zaczęła krzyczeć.
- Wtedy Słowikowski oświadczył: "ja tej suce pokażę" - w uzasadnieniu wyroku zauważyła sędzia Katarzyna Krystowczyk. Mężczyzna zaatakował 51-latkę. Zaciągnął do rowu. Wrzucił twarzą do wody. Była bita kołkiem, podtapiana. Podczas wykręcania rąk pękła jej kość. Siedząc na konającej kobiecie Słowikowski zapalił papierosa. - Wreszcie powiedział: "dobra już koniec". Obciążone ciało sprawcy wrzucili do studni.
Prokurator Wioleta Stępnakowska-Januszewska żądała dla Słowikowskiego 25 lat, dla Maronia 15. - Oskarżeni nie mieli żadnych hamulców moralnych. Po zbrodni prowadzili normalne życie rodzinne, mając świadomość, że w studni, po sąsiedzku, spoczywa ciało Elżbiety K. - podkreśliła. Za motyw przyjęła chęć odegrania się Słowikowskiego na sąsiadce. Już wcześniej ją bił, awanturował się z nią. - Był też karany, między innymi za naruszenie nietykalności cielesnej. I znów pokazał lekceważenie dla prawa. To niebezpieczny człowiek - dodała. Zdaniem prokuratury rola Maronia w zabójstwie była mniejsza - działał pod presją kolegi.
Adwokat Łukasz Połubiński wniósł o zmianę kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci. - Żałuję, ale to nie było zamierzone i planowane. To był wypadek - w ostatnim słowie powiedział Daniel Słowikowski, a Tobiasz Maroń: - Też żałuję. Nie mogłem jej pomóc, bo bałem się.
Słowikowski usłyszał 15 lat, Maroń - 12 lat. - Stopień zawinienia jest wysoki, konsekwencją musi być długoterminowe pozbawienie wolności - podkreśliła sędzia Krystowczyk. Odniosła się też do kary 25 lat, wymierzonej w poprzednim procesie: - To kara eliminacyjna i nie ma podstaw do jej wymierzenia. Zamiar sprawców był nagły, a nie planowany.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?