Zaparkowany na parkingu przy jeziorze Nielep obok Świdwina, samochód zaniepokoił jednego z mieszkańców, który zaalarmował służby ratunkowe.
Porzucone w tym miejscu auto mogło oznaczać, że jego kierowca utonął w pobliskim jeziorze, które jest popularne wśród wędkarzy. Na szczęście szybko okazało się, że mężczyzna, który nad jezioro Nielep wybrał się, by morsować, od dwóch dni jest w domu, a auto stoi na parkingu, bo nie chciało "odpalić".