Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówią, że zbierają pieniądze na chore dziecko. A dajesz 10 złotych przede wszystkim firmie, nie choremu

Inga Domurat [email protected]
To treść broszurki, którą sprzedaje częstochowska firma za 10 złotych od sztuki.
To treść broszurki, którą sprzedaje częstochowska firma za 10 złotych od sztuki.
Pukają do firm, oferują ozdobne kartki, z których dochód przeznaczony jest na pomoc choremu 5-letniemu Szymonkowi. Prawda jest inna.

Na jednej stronie kartki są prześliczne małe szczeniaczki, a na drugiej ściskające serce przesłanie, jak to należy się dzielić tym, co mamy, bo wiele ludzi czeka na pomoc, zasługują na nią, bo i cierpią nie z własnej winy. Z takimi kartkami zapukała do drzwi jednej z koszalińskich firm Irena M., mieszkanka Częstochowy.

- Powiedziała, że kupując jedną za 10 złotych, oczywiście można dać więcej, pomożemy małemu chłopcu ze Świdnicy, który ma poważną wadę serca - usłyszeliśmy od pracownika koszalińskiej firmy. - Musi jeździć na liczne zabiegi, potrzebuje ciągłej rehabilitacji, by jego serduszko w końcu było sprawne. Ta kobieta pokazała upoważnienie do sprzedaży tych kartek, wylegitymowała się dowodem osobistym. Ale to nie zmienia faktu, że mamy wątpliwości, czy oby nasza finansowa pomoc na pewno trafia w dobre ręce - waha się nasz rozmówca.

Postanowiliśmy więc sprawdzić, kto sprzedaje kartki, i kto czerpie z tego zyski. W ewidencji gospodarczej Urzędu Miasta w Częstochowie dowiedzieliśmy się, że Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "ADI" z Częstochowy - to ono sprzedaje kartki - jest zarejestrowane od czerwca 2008 roku. Zajmuje się sprzedażą detaliczną poza sklepową, na targowiskach i straganach. Udało nam się skontaktować z właścicielem firmy, który nie chciał nam powiedzieć, ile pieniędzy przekazuje ze sprzedaży kartek matce chorego Szymonka. - To umowa między mną a tą panią - oznajmił nam Rafał Rybiński z Częstochowy. I podał nam numer telefonu do rzekomej matki chłopca - Anny Mirowicz ze Świdnicy.
Zadzwoniliśmy.

- Od maja dostaję z tej firmy 500 złotych takiego ryczałtu i mam dostawać go jeszcze do września. Znajomi dali mi do niej kontakt. Chciałam synkowi kupić lepszy rowerek, właściwie skuter, bo on nie może się męczyć. Zapewnić lepsze życie, bo z jego wadą to mężczyźni dożywają co najwyżej 25 lat. Bo opiekę medyczną to on ma. Jest po serii zabiegów gwarantowanych przez służbę zdrowia. Ale skoro pojawiła się możliwość otrzymania dodatkowego grosza, to czemu miałam nie skorzystać - mówiła nam przez telefon przedstawiająca się jako Anna Mirowicz kobieta.

My sprawdziliśmy jeszcze, czy Szymon i jego mama korzystają z pomocy społecznej. - Osoby figurującej pod takim nazwiskiem i pod takim adresem nie mamy w swoim rejestrze - poinformowano nas w MOPS w Świdnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!